Działaczka PiS: zadała Dudzie miłe pytanie na debacie TVP. Hejterzy: od razu robią problem
W przededniu drugiej tury wyborów hejterzy nie przebierają w środkach. W najlepsze trwa kampania nienawiści wobec Telewizji Polskiej oraz działaczy Prawa i Sprawiedliwości. Jej najnowszą ofiarą padła Katarzyna Serek, polityczka PiS. I to za co? Tylko za to, że przyszła na debatę TVP w Końskich zadać sympatyczne pytanie Andrzejowi Dudzie.
- Oburzenie liberalnej strony wskazuje na to, że odmawia ona politykom PiS prawa do uczestniczenia w życiu publicznym - komentuje dla ASZdziennika ekspert TVP. - Nie pierwszy raz tacy ludzie chcą ograniczać prawicy normalne prawa obywatelskie, w tym przypadku możliwość zadawania prezydentowi pytań na debacie. Można mówić o dehumanizacji.
Szczególnie poszkodowana jest sama Katarzyna Serek, która została ukarana za swój dobry uczynek. W 2018 r. działaczka dostała słabe miejsce na liście PiS i nie dostała się do rady powiatu, a mimo to pokonała urazę, przyszła na debatę i zadała Dudzie miłe pytanie. To prawdziwie chrześcijański gest, ale hejterzy potrafią oczywiście tylko obruszać się i kpić.
Jedynym pocieszeniem dla niedoszłej radnej jest to, że już niebawem obóz liberalny może przestać ją gnębić i przerzucić się na inną ofiarę.
Bo oprócz niej na debacie był też Bono z Solidarnej Polski.
Fot. Twitter/@gambitek
Fot. Twitter/@gambitek