Sukces Misiewicza. Jednym zdjęciem udowodnił, że każdy dzień przynosi niespodzianki
Gdy szaleje pandemia, grozi nam światowy kryzys gospodarczy, a susza tego lata jest już pewna - przyjemnie zobaczyć, że nie wszystko chyli się ku upadkowi. I to ostatnie właśnie udowodnił Polakom Bartłomiej Misiewicz jednym zdjęciem w garniaku na tle bordowej ściany.
"Ciacho" - zacytował opinię o sobie samym zadowolony Misiewicz, dodając hasztagi #gentlemanstyle i #beinghandsome. Wybaczamy mu jednak tę chwilę próżności, ponieważ jego pełne męskiej urody zdjęcie tchnęło w serca Polaków tak rzadki u nas optymizm.
- Jeśli nawet Bartłomiej Misiewicz mógł wyjść z więzienia, schudnąć, zapuścić zarost i teraz piszą o nim, że jest hot, to chyba i dla reszty z nas jest nadzieja - mówi nam Tomek z Wałbrzycha, który wcześniej zamiast nadziei preferował melancholię i rezygnację.
- Skoro wciąż zdarzają się zmiany na lepsze, może jeszcze nie wszystko stracone...? - zastanawia się Magdalena z Supraśla, która do tej pory oddawała się raczej płaczom w poduszkę i przeglądaniu r/collapse na Reddicie.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, metamorfoza Misiewicza nie przyniosła radości tylko jednej grupie społecznej.
Tych, którzy w pandemii też mieli ćwiczyć w domu, ale im się odechciało.
To jest ASZdziennik, ale zdjęcie Misiewicza nie zostało zmyślone.