Plaga w rolnictwie. Influencerzy grasują w uprawach rzepaku, zbiory niższe o 1,5 mln tony

Łukasz Jadaś
Związek plantatorów rzepaku i rzepiku zaapelował do premiera Mateusza Morawieckiego o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej w związku z tzw. "kryzysem rzepakowym". Influencerzy coraz śmielej podchodzą do upraw rzepaku w poszukiwaniu malowniczych fotek na Instagrama. Straty szacowane są już na 800 mln zł.
Fot. 123rf.com / Instagram
Dopiero co COVID-19 i susza dały się we znaki rolnikom w Polsce, a na horyzoncie widać już kolejną plagę. Tylko w tym tygodniu na Instagramie pojawiło się ponad 23 tys. fotek w rzepaku.

Te urocze zdjęcia w morzu żółtych kwiatków co noc spędzają plantatorom sen z powiek - alarmują związki. "Idą w szkodę" - mówi nam wprost jeden z załamanych rolników.

- Tegoroczne zbiory polskiego złota będą niższe nawet o 1,5 mln ton - alarmuje Zbigniew Kownacki, prezes Krajowego Związku Plantatorów Rzepaku i Rzepiku. - Polacy powinni szykować się na szok cenowy, za litr oleju zapłacimy zimą nawet ok. 10 złotych.


Na podobny wzrost muszą szykować się także wielbiciele margaryny, producenci biodiesla. Kryzys utrudni życie pszczelarzom i producentom pokostu. Podczas gdy koła łowieckie bezradnie rozkładają ręce, rolnicy muszą radzić sobie sami.

- Rozwiesiłem wokół pola rzeczy modne w ubiegłym sezonie - zdradza pan Jaromir Małecki z gospodarstwa pod Świebodzinem, pokazując amatorską instalację z oversize'owych marynarek z Bershki, butelek szampana Veuve Clicquot i conversów na koturnie.

- Puszczam z głośników odstraszające dźwięki, czyli wszystko poniżej 1 mln odsłuchów na Spotify - zdradza pani Agnieszka Łapacka ze wsi Rzeczki pod Ciechanowem.

Na plagę zareagowali już same instagramerki i instagramerzy. Co ciekawe, zaoferowali rolnikom pomoc.

Stawki za wzmiankę o rzepaku na swoich profilach obniżyli do 10 tys. zł za post i 7 tys. zł za instastory.

To jest ASZdziennik, ale fotki w rzepaku nie są zmyślone. Za inspirację dziękujemy Irkowi :)