Stres 30-latka. Nie wie, o czym rozmawiać z fryzjerką, a to jego żona

ASZdziennik
Adam, 30-latek z Poznania, to jeden z introwertyków, dla których wizyta u fryzjera to zawsze duży stres. Tak jest i w tej chwili. Jak dowiaduje się ASZdziennik, 30-latek właśnie siedzi przed lustrem i cierpi katusze, bo fryzjerka bardzo stara się nawiązać z nim rozmowę.
Fot. 123rf.com
- Przez kwarantannę jestem zarośnięty jak dzik, więc poprosiłem żonę, żeby mnie ostrzygła - opowiada Adam o swoim głupim pomyśle. - No i to był błąd.

Jak dowiaduje się ASZdziennik, gadatliwa fryzjerka przy strzyżeniu zdążyła go już zagadać nie tylko o seriale i co by zjadł jutro na obiad, ale także o politykę, dzieci, a nawet seks.

- Myślałem, że spalę się ze wstydu - mówi Adam, który nie jest przyzwyczajony do tak intymnych rozmów u fryzjera. Na szczęście strzyżenie już dobiega końca i na koniec mężczyzna będzie musiał już tylko skłamać, że tak, pewnie, fryzura mu się podoba.


Przypadek Adama nie jest jednostkowy. Z naszych informacji wynika, że niesnaski zdarzają się dziś na wielu fotelach fryzjerskich w całym kraju. Swoją gehennę przeżywa m.in. 24-letnia Kasia z Lublina, której współlokatorka Ola ucięła 15 cm włosów. A miała tylko podciąć końcówki.

- Widocznie były porozdwajane - wzrusza ramionami Ola, studentka socjologii, która chyba lepiej niż klientka wie, jak ma strzyc.

Teraz Adama, Kasię, a także setki innych nierozważnych Polek i Polaków, którzy dziś mają na głowie schodki, fryzurę na garnek albo coś jeszcze gorszego, łączy rozpacz przed lustrze i jedno postanowienie.

Przez najbliższy miesiąc nie wychodzą z domu.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone, ale domowi fryzjerzy na #homeoffice2020 są prawdziwi.