Jest trailer pierwszego polskiego slashera. Trzymamy kciuki, żeby główni bohaterowie umarli [WIDEO]

ASZdziennik
Wreszcie jest. Na YouTubie pojawił się najnowszy trailer filmu "W lesie dziś nie zaśnie nikt". To pierwszy polski slasher o nastolatkach, którzy jadą do lasu żeby coś ich wymordowało. I serio: mamy nadzieje, że tak skończą. W jakiś widowiskowy sposób.
Fot. YouTube/NextfilmPL
Ten trailer ma prawie wszystko, co potrzebne jest slasherowi. Po pierwsze: ekipę stereotypowych nastolatków z Julią Wieniawą na czele. Po drugie: samochód, który nie chce odpalić w kluczowym momencie. Po trzecie: tajemniczą chatkę w środku lasu. I po czwarte: Wojciecha Mecwaldowskiego w roli miłego drużynowego. Zaraz, co?
W trailerze brakuje jednego: póki co nie widzimy, jak kolejno umierają główni bohaterowie. Bo pretekstów do brutalnej śmierci jest bez liku, a film nie udaje, że istnieje po coś innego niż groteska, czarny humor i kreatywne sceny śmierci.


Ekipa Julii Wieniawy i Wiktorii Gąsiewskiej nie słucha się rad drużynowej, co jest główną przyczyną śmierci nastolatków w lasach (dane z "Piątku 13-ego" i "Sleepaway Camp"). Wieniawa i jeden z innych aktorów noszą jasne koszulki, więc to pewne, że zginą od kuchennego noża w gonitwie po schodach do piwnicy. Zagubiona para jara blanty i uprawia beztroski seks, co - jak nauczyły nas "Halloween" i "Martwe Zło" - prowadzi prędzej czy później do przebicia płuc maczetą. Wreszcie, cała ekipa gubi się w lesie i szuka schronienia w opuszczonej chacie, więc jeżeli tam coś ich nie zabije, to my już nie wiemy gdzie.

Ale jest ważniejszy powód, dla którego wszyscy bohaterowie "W lesie dziś nie zaśnie nikt" powinni umrzeć: bo dopiero wtedy będzie to pierwszy film w historii polskiego kina, w którym życzysz bohaterom śmierci pomimo tego, że czujesz do nich sympatię. Bo najlepszy rozwój bohatera w slasherach jest taki, że pojawia się na ekranie, a zaraz potem przechodzi przemianę w zwłoki.

To jest ASZdziennik. Jesteśmy patronem filmu "W lesie dziś nie zaśnie nikt".