Zawód 30-latki. Radykalnie zmieniła fryzurę, a jej życie dalej wygląda tak samo
Duże rozczarowanie spotkało ostatnio 30-letnią Anię z Opola. Kobieta po trudnym emocjonalnie roku postanowiła nareszcie zacząć wszystko od nowa i ocknąć się do życia jako inna osoba. W tym celu postawiła na radykalne kroki: poszła do fryzjera i ostrzygła się na krótko.
- Nie mam pojęcia, co zrobiłam nie tak - żali się 30-latka. - W każdym razie nic się nie zmieniło. Ciągle mam te same lęki, a w pracy i z mężem dalej marazm. Nawet nie podniosła mi się samoocena, a to już chyba naprawdę powinno się było wydarzyć.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, mimo 200 złotych wydanych na stylizację fryzury nie poprawiła się również trudna relacja Ani z matką.
- Nie tego chciałam - wyznaje opolanka, w której głowie powoli zaczyna kiełkować myśl, że być może problem leży głębiej i lepszą inwestycją byłaby konsultacja u terapeuty.
Ale to dopiero po pierwszym.
Bo teraz jeszcze spróbuje farbowania.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.