Dramat 30-latki. Zapłaciła za imprezę sylwestrową 80 zł, więc teraz musi zostać do końca

ASZdziennik
To była spontaniczna akcja, jakich wiele. 30-letnia Alicja z Warszawy w połowie grudnia zobaczyła fajne wydarzenie sylwestrowe na Facebooku i, niewiele myśląc, kupiła wejściówkę. Niestety! Dziś decyzja podjęta pod wpływem chwili odbija jej się bolesną czkawką. Nie dość, że musiała przyjść, to jeszcze trzeba siedzieć do końca, bo zapłacone.
Fot. 123rf.com
- Co ja sobie myślałam? - zastanawia się Alicja, popijając alkohol, który musiała sobie kupić sama, bo przecież nie był w cenie wejściówki, no hej.

Na szczęście każda czarna chmura ma srebrne brzegi. Jak oblicza 30-latka, impreza na razie kosztuje ją 40 zł za godzinę, ale do północy stanieje, a jak zostanie do drugiej, to już wyjdzie całkiem przyzwoicie.

- W ogóle nie mam Alicji za złe, że mnie na to namówiła - komentuje z kolei jej koleżanka, patrząc na parkiet, na którym drobią trzy pary. - Może jeszcze się rozkręci.

Jak dowiaduje się ASZdziennik, impreza ma największe szanse rozkręcić się w chwili, kiedy obie kobiety wyjdą z lokalu, bo tak to działa.


Teraz warszawianki już wiedzą, że lepiej by im było, gdyby od początku spędzały czas w domu - miejscu, gdzie Orange Pina Colada składa się z czegoś poza lodem i palemką, jest kanapa, PlayStation i żaden DJ nie puszcza Black Eyed Peas.
.
- W przyszłym roku w Sylwestra będę siedzieć na chacie - mówi nam Alicja.

Która jeszcze nie wie, że 16 grudnia 2020 r. zobaczy fajne wydarzenie sylwestrowe na Facebooku i, niewiele myśląc, kupi wejściówkę.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.