Historyczny moment w księgarniach. Po raz pierwszy w Polsce ktoś wydał pozytywną książkę o życiu

ASZdziennik
Przez 450 stron nikt nie nastraszy cię rychłą zagładą ludzkości i nie opisze ze szczegółami makabrycznej zbrodni sprzed lat. Mowa o "Awesome, księdze małych cudowności" Neila Pasrichy. To pierwsza pozytywna książka o życiu, jaka trafiła do polskich księgarń.
Fot. 123rf.com
– Szczerze mówiąc, to miałam z nią nie lada kłopot – drapie się w głowę pani Alicja, księgarka z warszawskiego Powiśla. – Myślałam, że to jakaś fantastyka, ale po przeczytaniu paru stron, odkryłam, że to twarde non-fiction, na dodatek o mnie.
– Musieliśmy zainstalować nową półkę, bo nijak nie pasowała do naszych działów "ponure kryminały noir", "przerażające reportaże o seryjnych mordercach" i "poradniki, które na 100 stronach wytkną wam życiowe błędy i sprawią, że będziecie przepraszali za to, że żyjecie" – podkreśla.

Sprawcą zamieszania w świecie polskich księgarń jest Neil Pasricha, który przez 450 stron "Awesome" poprawia czytelnikom nastrój i przypomina, że najlepsze rzeczy na świecie są za darmo.

Spanie w świeżej pościeli, zdejmowanie tej cieniutkiej folii z nowego urządzania, zapach deszczu na gorącym chodniku, obranie całej pomarańczy za jednym razem albo moment, kiedy budzisz się rano i uświadamiasz sobie, że jest sobota. To tylko niektóre cudowne rzeczy, o których przeczytamy w "Awesome".

– Moment, gdy na dnie rożka znajdujesz jeszcze nowy pokład frytek, chwila, gdy śpisz w namiocie i słyszysz odgłos deszczu uderzającego o dach, albo moment, kiedy uważasz, że już nic nie poprawi ci nastroju, a nagle trafiasz w księgarni na "Awesome" – wyliczają swoje ulubione pozytywne chwile w życiu czytelnicy.

Krytycy zaś mają wobec "Awesome" tylko jeden zarzut. Twierdzą, że Pasricha zapomniał o najważniejszym cudownym momencie.

O tej chwili, kiedy czytasz książkę o życiu i uświadamiasz sobie, że świat wcale nie jest taki zły.

To jest ASZdziennik dla książki "Awesome" Neila Pasrichy, dostępnej w Empiku od 30 października