Kiedyś muzyka była lepsza - ustalił 40-latek, który ostatnią nową płytę słyszał w 1999 roku

Łukasz Jadaś
A kto to jest? – napisał o Taylor Swift 42-letni Piotr w komentarzu pod ogłoszeniem Open'era. Jak bowiem ustalił mężczyzna, kiedyś muzyka była lepsza. Wie o tym już od od 20 lat, bo dokładnie wtedy przestał słuchać nowych płyt.
Fot. 123rf.com
Mężczyzna z nostalgią wspomina czasy, kiedy na świecie pisano jeszcze dobre piosenki.

– Nie mówię tu tylko o Creed czy Spin Doctors – przypomina Piotr. – Bo nawet Radiohead po "Creep" nie nagrali już nic dobrego.

Zdaniem Piotra, dziś o sukcesie nie decyduje muzyka, tylko liczba fanów na Instagramie. Mężczyzna tęskni też za prawdziwymi instrumentami, na których gra wymaga lat ćwiczeń, a nie tylko wciśnięcia guzika.

– I to nie jest tak, że nie próbowałem się przekonać, bo kiedy włączyłem Earl Sweatshirta, to wytrzymałem jakieś 30 sekund, po prostu nie da się tego słuchać – przyznaje Piotr, posiadacz dyskografii Limp Bizkit. – A innych rzeczy to już nawet nie musiałem włączać, bo mam doskonale wyrobione zdanie na ich temat.


Piotr ustalił, że festiwale nie powinny zapraszać artystów urodzonych po 1989 roku, skoro cover bandy jego ulubionych zespołów sprzed 40 lat są nadal w doskonałej formie.

– Nie wiem, dlaczego tylu ludzi prosi o Cardi B. czy Billie Eilish – podkreśla 42-latek, który na próżno szuka ich na swojej playliście "Kapsuła czasu" w Spotify.

Mężczyzna zdecydował, że w związku z ogłoszeniem Taylor Swift na Open'erze całkowicie rezygnuje z koncertów i festiwali.

Na ostatnim był w 1999, ale wtedy IRA była lepsza.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.