Dramat zarządcy lochów RPG. Po wizycie bohaterów stracił 50000 złota w zniszczonych beczkach

Mariusz Ciechoński
Zaledwie kilka godzin wystarczyło, aby czteroosobowa grupa poszukiwaczy przygód całkowicie zdemolowała podziemia i spowodowała straty na niemal 50 tysięcy sztuk złota. Awanturnicy uderzeniami broni białej i kopniakami rozbili w drzazgi kilkadziesiąt dębowych beczek, i ukradli ukryte w nich kosztowności.
Fot. 123rf.com
68-letni Blagnorth Hardwood od ponad 20 lat zarządza czterokondygnacyjnymi lochami pod zamkiem Bloodbournethorn. Przyznaje, że ostatnio były nieco zaniedbane - pojawiło się w nich sporo szczurów i koboldów oraz parę szkieletów, a na najniższym poziomie otworzył się portal do piekieł.

Niemal 70-letniemu mężczyźnie coraz ciężej wykonywać swoje obowiązki, gdyż cierpi na wywołany panującą w lochach wilgocią reumatyzm. Hardwood wciąż jednak dba, żeby każde piętro było dobrze zaopatrzone w dębowe beczki, skrzynie oraz gliniane naczynia, w których osobiście, zgodnie z tradycją, ukrywał złoto, mikstury, a czasem nawet magiczną broń.


– Grupa tak zwanych "poszukiwaczy przygód" najwidoczniej potraktowała to jako zachętę, żeby się włamać i splądrować całe podziemia – żali się staruszek.

Co prawda awanturnicy pozbyli się szczurów, koboldów, szkieletów i portalu do piekła, ale zniszczyli także wszystkie beczki, skrzynie, sarkofagi, misy, urny i amfory. Hardwood wycenia straty na 49300 sztuk złota.

– Jeśli to się powtórzy, to chyba będę musiał zamontować w beczkach jakieś pułapki. Tak, żeby wybuchały, gdy ktoś spróbuje je rozbić – mówi Hardwood. – To na pewno odstraszy tych awanturników.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.