Sukces 34-latka. Zarwał nockę przy najnowszej grze i udowodnił sobie, że nadal jest gamerem

ASZdziennik
Ciemne wory pod oczami, ciężkie powieki i palce obolałe od myszki i klawiatury. Te oznaki spędzonej na graniu nocy mówiły, że Kamil mimo 34 lat na karku wciąż był rasowym gamerem.
Fot. 123rf.com
Kamil miał tylko stoczyć jedną szybką bitwę w Total War: Three Kingdoms. Po 12. odsejwowaniu, żeby zmniejszyć straty w jednostkach uświadomił sobie, że czuje się jak lata temu przy Command & Conquer, Warcraftach czy Hirołsach.

Jako dzieciak i nastolatek potrafił spędzić przy komputerze kilkanaście godzin z rzędu, roznosząc wirtualnych bossów i przeciwników online. Od dawna tego nie robił, bo był dorosłym, odpowiedzialnym mężczyzną, który o siebie dba i się wysypia, żeby o 7 rano bez problemów wstać do pracy. Ale ostatnio postanowił sprawdzić, czy ma w sobie jeszcze coś z dawnego gracza.


W końcu miał gamerskiego laptopa Lenovo Legion z na bank uranowymi rdzeniami, świecącą klawiaturą i kartą graficzną, która ma pewnie własną kartę graficzną. Do tej pory wykorzystywał go głównie do oglądania dokumentów o zwierzętach i szukania przepisów na dania ze szparagów. To się zmieniło, kiedy wieczorem odpalił strategię o bijących się mieczami Chińczykach.
Po wielogodzinnej grze był zmęczony, ale szczęśliwy, że nadal potrafił zarwać noc jak za dawnych czasów. Nadal jest gamerem.

Znaczy z tą różnicą, że teraz miał 34 lata i zarwanie nocy oznaczało, że położył się spać o 23:40. W piątek.

To jest ASZdziennik dla sklepu X-kom.pl.