Kościół bezlitosny dla pedofila z Tylawy. Przeniósł go do Radia Maryja, kazał prowadzić audycję różańcową

Łukasz Jadaś
Sroga kara ze strony Kościoła spotkała księdza Michała M., znanego jako "ksiądz z Tylawy". Mężczyzna został w 2004 roku skazany za molestowanie sześciu dziewczynek. Dziś nadal jest księdzem. I odmawia różaniec w Radiu Maryja – ustalili dziennikarze TVN24.
Fot. TVN24
Ksiądz Michał M. za molestowanie sześciu dziewczynek został skazany w 2004 roku. "Miał wkładać im ręce pod bluzki i w majtki, dotykać piersi, krocza, wtykać palce do pochwy i całować w usta z penetracją językiem" – pisała o sprawie "Polityka".



Jak ustalili dziennikarze TVN24 w programie "Czarno na białym", Kościół i duchowni z jego otoczenia na sprawę księdza pedofila zareagowali jednogłośnie i bezlitośnie.

Ksiądz Michał M. został ukarany utrzymaniem go w stanie duchownym. Nie tylko nadal odprawia msze, ale zasiada też w kapitule dla zasłużonych duchownych.


Gdyby tego było mało, Michał M. trafił do mediów ojca Tadeusza Rydzyka. W Radiu Maryja prowadzi audycję, w której co piątek odmawia ze słuchaczami modlitwy Zdrowaś Mario i Ojcze Nasz.

– Dla mnie to jest potwór, to jest człowiek, który nigdy nie powinien pracować z dziećmi - powiedziała dziennikarzom TVN24 kobieta molestowana przez księdza. - Brał na kolana, ściskał aż się trząsł.

– Bywały u mnie, czasem pomogłem im się umyć – powiedział w rozmowie z "Czarno na białym" ksiądz. – Nieraz jak odwoziłem, to się zdarzało, że ktoś tam dał "dzióba" na pożegnanie. Ludzka rzecz normalnie. Może i się trafiło, że i w usta.

Wcześniej w obronie księdza z Tylawy wypowiadał się m.in. Stanisław Piotrowicz. Wtedy był przełożonym prowadzącego sprawę prokuratora. Obecnie jest posłem PiS i przewodniczącym Sejmowej Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka.
– Dzieci przytulał do siebie, głaskał, zdarzało się też i tak, że pocałował – mówił Stanisław Piotrowicz. – Dzieci były szczęśliwe, zadowolone. Nie było w tym żadnego podtekstu seksualnego.

Całowanie dziewczynek w usta bagatelizował jako „dawanie ciumka”. „Pojawiły się zeznania, że jeśli dziecko bolał brzuszek, to po dotknięciu przez księdza ból znikał” – czytamy m.in. w OKO.press.

– W świetle prawa świeckiego jego wyrok już się zatarł, w świetle wytycznych kościelnych pozostaje pytanie, dlaczego dalej jest księdzem, zasiada w kapitule dla zasłużonych duchownych, codziennie odprawia msze, a co piątek odmawia w radiu różaniec i jak nie czuje się winny – usłyszeliśmy na koniec w reportażu TVN24.

Reporterzy "Czarno na białym" postanowili umówić się na rozmowę z Józefem Michalikiem, który kierował wtedy kurią. Odpowiedź arcybiskupa przekazał im rzecznik kurii.

– Pytałem księdza arcybiskupa i ksiądz arcybiskup nie jest zainteresowany wystąpieniem – oświadczył dziennikarzom TVN24.

To jest ASZdziennik, ale różaniec z księdzem skazanym za molestowanie dziewczynek nie został zmyślony.