7 dziwnych kłamstw o seksie, które usłyszycie na rządowych lekcjach WDŻ [NIESTETY SERIO]

ASZdziennik
Myślicie, że w polskiej szkole nie ma edukacji seksualnej? No nie ma, ale hej, nie rozdzierajcie szat, lewaki. Każde dziecko może za to wziąć udział w zajęciach “W stronę dojrzałości” finansowanych przez Ministerstwo Zdrowia. To takie szkolne warsztaty, podczas których uczniowie uczą się wyławiać ziarenko prawdy z morza dziwnych przesądów i zmyślonych opowieści o seksie. No chyba że tego ziarenka też nie ma, to nie.
Fot. 123rf.com
Jaką wiedzę zdobywają polskie nastolatki na rządowym WDŻ-cie? Z jakimi informacjami idą potem przez życie? Specjalnie dla was stworzyliśmy kompilację najistotniejszych elementów programu. Przeczytajcie, może wreszcie dowiecie się czegoś o seksie z porządnego źródła.

1. “Rozpoczęcie współżycia w małżeństwie jest zachowaniem najkorzystniejszym dla kobiety, mężczyzny i dziecka, które mogłoby począć się ze współżycia seksualnego.” I wszystko jasne.

2. Jeśli jakiś śmiałek zacznie uprawiać seks wcześniej, grozi mu nie tylko bolesne rozczarowanie, ale też m. in. załamanie psychiczne, uzależnienia oraz korzystanie z pomocy społecznej. Na końcu TVN zrobi o nim odcinek “Uwagi”.


3. Psychika kobiety “z natury nastawiona jest na całkowite oddanie ukochanemu mężczyźnie”. A te wszystkie lesbijki w serialach Netflixa są wymyślone i wzięły się znikąd.

4. Swoboda seksualna u mężczyzn prowadzi do egoizmu i braku opanowania, za to w kobietach zabija delikatność i “chęć do wypełniania ról opiekuńczych”. To mocne zdanie, które przeraża wszystkie licealistki. Bo przecież nie marzą o niczym innym jak o tym, żeby przez całe życie wypełniać role opiekuńcze.

5. „Po zajęciach uczeń wie, jak komunikować się z dzieckiem w łonie matki”. Nauka zaczyna się od prostych dialogów o pogodzie, w liceum trzeba już potrafić pogawędzić z płodem o filmach, a na szóstkę trzeba przez co najmniej dziesięć minut prowadzić z nim dyskusję o Ewangelii św. Mateusza.

6. Antykoncepcja farmakologiczna bierze się z niewiedzy i strachu. W średniowieczu ciemny lud wierzył w wilkołaki i południce biegające po polu, w PRL-u w czarną wołgę, co porywa dzieci, a dzisiaj w Yasminelle, Ellę One i plastry Evra.

7. Metoda kalendarzyka (z mierzenie temperatury i obserwacja śluzu) to najlepsza antykoncepcja. Jej zalety? “Wysoka skuteczność”, “nie wymaga skrupulatności”, a przede wszystkim “możliwość stosowania bez nadzoru służby zdrowia”. Słusznie, bo kontakt z ginekologiem grozi dowiedzeniem się prawdy o skuteczności kalendarzyka.

A także uzyskaniem choć kilku prawdziwych informacji o seksie, ciąży oraz płodności człowieka.

Fuj.

To jest ASZdziennik, ale to prawda. Wszystkie cytaty pochodzą z ministerialnego przewodnika metodycznego dla osób prowadzących zajęcia “W stronę dojrzałości” zdobytego przez OKO.press.