Smutna przygoda polityków prawicy. Poszli na striptiz, ale tak słaby, że na zawsze zrazili się do burleski [SERIO]

ASZdziennik
Liczyli na performance erotyczny z klasą i smakiem, dostali… niestety co innego. Sebastian Drapał (Porozumienie Gowina) i Iwona Frankowska (PiS) udali się na pokaz męskiego striptizu podczas tłustoczwartkowej miejskiej biesiady w Boguszowie-Gorcach z dużymi nadziejami. Niestety, występ nie zdołał ich spełnić.
Miało być jak po prawej, a wyszło jak wyszło Fot. Facebook/Grzegorz Łuczko, 123rf.com
Bo wyglądał tak, jak pokazuje to ten film.
Kilka ujęć na zachętęwroclaw.wyborcza.pl
– Zamiast dobrego erotycznego show zobaczyliśmy jakiegoś dużego kolesia w białej czapce, który okropnie sztywno się ruszał – mówi Sebastian Drapał, na co dzień zastępca burmistrza Boguszowa-Gorców. – Aż przykro było patrzeć. Gdzie tu jakaś zmysłowość, gdzie estetyka? Jako widz czuję się bardzo zawiedziony.

– I te jego dziwaczne ruchy frykcyjne…! – Striptizera wspomina z odrazą także Iwona Frankowska, wałbrzyska wicestarosta. – Następnym razem już nie będę żałować pieniędzy i pojadę na Betty Q albo kupię sobie DVD z Ditą Von Teese.


Dziś oboje mają nadzieję tylko na jedno: że odpowiedzialne funkcje i zadania pozwolą im szybko zapomnieć o cringe’u, który czuli, patrząc na to wątpliwe przedstawienie.

Zawód polityków był tym większy, że impreza zapowiadała się naprawdę dobrze. Po pierwsze, była kostiumowa. Sama Frankowska przebrała się na przykład za zakonnicę – strój, który już od kreacji Audrey Hepburn w filmie “The Nun’s Story” rozpala zmysły połączeniem niewinności, tajemnicy i erotyzmu.

Co więcej, już na początkowym etapie tradycyjnej zabawy pojawiły się elementy BDSM –tłuczenie się po pupach wałkiem do ciasta albo zakuwanie mężczyzn w dyby – co jeszcze bardziej podsyciło oczekiwania uczestników.


Jak udało się ustalić ASZdziennikowi, dwójka polityków jest tak rozczarowana tym, co była zmuszona oglądać, że w przyszłym roku planują w ogóle zrezygnować z imprezy pod koniec karnawału. Tłusty Czwartek 2020 spędzą w kościele.

Bo tam może też bywa nudno i krindżowo, ale przynajmniej wiadomo, czego się spodziewać.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty zostały zmyślone, ale ta zabawa wydarzyła się naprawdę.