Dramat geja. Miłuje bliźniego swego bardziej niż biskupi, którzy właśnie nazwali go wynaturzeniem

Łukasz Jadaś
Kocha bliźniego swego jak siebie samego i nie mówi fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. To los 22-letniego Dominika z Białegostoku. Mężczyzna przeczytał stanowisko biskupów w sprawie karty LGBT i obawia się, że jest bardziej wierny naukom Jezusa niż setka biskupów, którzy właśnie nazwali go wynaturzeniem.
Fot. 123rf.com
Jak bowiem napisali biskupi w oświadczeniu o karcie LGBT, osoby homoseksualne są "alternatywną wizją człowieka" i "nie liczą się z prawdą o ludzkiej naturze".



Dominik obawia się, że został stworzony przez Boga podobnie jak biskupi, i zwraca uwagę, że Jezus namawiał raczej, by być dla siebie dobrym i miłosiernym, a nie zwracać się do siebie per "wynaturzenie".

– Wizje LGBT są "nie tylko są całkowicie obce europejskiej cywilizacji, ale – gdyby miały stać się podstawą normy społecznej – byłyby zagrożeniem dla przyszłości naszego kontynentu" - dowiedział się o sobie Dominik, który z 22-letniego zwykłego bliźniego stał się nagle nową dżumą.


Dominik z każdym kolejnym akapitem oświadczenia Konferencji Episkopatu Polski nabiera obaw, że studiował Pismo Święte pilniej od biskupów.

– Jezus zachęcał, byśmy się wzajemnie miłowali, a nie pisali o sobie jako o zagrożeniu dla demokracji, wolności gospodarczej i jako o wynaturzeniu wywołującym demoralizację i "niepokój moralny" wśród dzieci – zauważa Dominik.

Wreszcie, mężczyzna dowiedział się, że w propagowanej Karcie nie chodzi o działania antyprzemocowe w szkołach czy wsparcie dla ofiar przemocy motywowanej homofobią.

Biskupi stwierdzili bowiem, że chodzi o coś groźniejszego.

– Nie chodzi tylko o stworzenie nowej przestrzeni dla ideologii gender, dla praw (! - przyp. ASZdziennik) osób homoseksualnych, biseksualnych i transgenderycznych - czytamy w liście. - Można się obawiać, że Karta wprowadzi do szkół program wychowania seksualnego w duchu ideologii gender, adresowany już do małych dzieci - podkreśla instytucja.

Co gorsza – jak czytamy w liście – "wychowanie to ostatecznie będzie prowadziło do brutalnego zapoznawania dziecka z anatomią i fizjologią sfery seksualnej, z technikami osiągnięcia zadowolenia płciowego, a w dalszej kolejności technik współżycia cielesnego, poznania metod zapobiegania chorobom przenoszonym płciowo i „niechcianej” ciąży.

Cudzysłów przy słowie "niechciana" dodali biskupi.

Bo jak powszechnie wiadomo, choroby przenoszone drogą płciową i gwałty (wiecie, te "niechciane" poczęcia) stworzył Bóg i nie są żadnym wynaturzeniem. W przeciwieństwie do homoseksualistów.

To jest ASZdziennik. Żaden cytat z listu biskupów w sprawie Karty LGBT nie został zmyślony.