Chamstwo sąsiadów z bloku. Od rana słuchają Sokoła na cały regulator, nie chcą zrobić trochę głośniej

Łukasz Jadaś
Życie pod jednym dachem z fanami rapu nie zawsze jest usłane różami. Wie o tym 34-letnia Alicja z warszawskiego Mokotowa. Jej sąsiad od rana słucha nowego solowego albumu Sokoła i nie chce się zlitować nad innymi lokatorami. A mógłby chyba zrobić trochę głośniej?
Fot. 123rf.com
Nie działa ani walenie w ścianę, ani telefony do spółdzielni. Nawet najbardziej spokojnym osobom puszczają nerwy, kiedy przez cały dzień zza ściany słychać stłumiony "Napad na bankiet" i można ledwo dosłyszeć PRO8L3M.

– Gdyby to był jakiś nowy lokator, to jeszcze bym to jakoś zrozumiała – przyznaje Alicja. – No ale to jest ten sam Mariusz, co "Chleb powszedni" ZIP Składu połowie osiedla na kasety przegrywał i na Kaazie udostępniał z Neostrady całą dyskografię WWO w jednym rarze.



Alicja tłumaczy, że kurier z jej preorderem "Wojtka Sokoła" miał być w domu o 15:00, ale do tej pory się nie zjawił. Niby mogłaby odpalić płytę ze Spotify na lapku, ale Mariusz co chwila powtarza "Pomyłkę" i skacze między utworami, przez co trudno się zsynchronizować.


– Próbowałam go trochę podpuścić – zdradza Alicja. – Włączyłam Imagine Dragons na balkonie, żeby spróbował mnie zagłuszyć, ale po dwóch minutach zrobiło mi się niedobrze, a pod blok zlecieli się 12-latkowie z całego osiedla.

Chamscy sąsiedzi to nie jedyny problem z nową płytą Sokoła, na jaki skarżą się fani rapu z całego kraju. Okazuje się, że do sklepów i serwisów streamingowych mogła trafić trefna partia.

Fani skarżą się, że mają problemy z odpaleniem 13 z 14 utworów na płycie.

Bo otwierająca album "Hybryda" jest tak dobra, że nie potrafią przestać zapętlać.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały tylko trochę zmyślone.