Dramat fana WOŚP. Odkleiło mu się serduszko i boi się, że ludzie wezmą go za hejtera WOŚP
Dla Macieja z Warszawy to nie był łatwy dzień. A przecież miało być tak pięknie. Wyszedł z domu, pospieszył do puszki miłych wolontariuszek, dostał naklejkę z WOŚP i ruszył na spacer po mieście, zadowolony, że tym symbolicznym gestem dał po nosie pisowskim hejterom Owsiaka rodem z TVP Info.
– Przestraszyłem się, że ludzie zaczną brać mnie za hejtera WOŚP – opowiada Maciek.
Wizerunkowy stres sprawił, że Maciej postawił kołnierz, naciągnął czapkę na oczy i chyłkiem, przemykając wzdłuż ścian budynków, zaczął biec w stronę domu. Wszystko to – jak dostrzegał spod czapki – pod ostrzałem spojrzeń przechodniów. (Którzy rzeczywiście troszeczkę dziwili się w duchu, czemu ten koleś tak dziwnie idzie.)
– Po wstydzie, jaki przeżyłem, wiem już, że nieuwaga nie popłaca – mówi Maciek w rozmowie z ASZdziennikiem. – Na szczęście od razu po drodze wrzucałem jeszcze pieniądze do puszek czternastu kwestującym, i będę je przyklejać nawet po finale.
To jest ASZdziennik. Sposobów na na wsparcie WOŚP jest dużo i wszystkie znajdziesz tutaj.