Dramat urzędnika skarbówki. Od tygodnia chce zmienić opony na zimówki, każdy majster myśli, że to prowokacja

Łukasz Jadaś
Aż do wiosennych roztopów nie siądzie za kółkiem 45-letni pan Roman, pracownik Urzędu Skarbowego z Olsztyna – dowiaduje się ASZdziennik. Zdesperowany mężczyzna od tygodnia chce zmienić opony na zimówki, ale żaden majster nie chce mu pomóc. Twierdzą, że to musi być prowokacja.
Fot. 123rf.com
Po zdarzeniu z Bartoszyc żaden warsztat nie chce ryzykować, więc oznacza to tylko jedno. Auto będzie musiało zimować w garażu.

– Zjeździłem warsztaty od Ełku po Elbląg i wszędzie rozkładają ręce, że są zawaleni robotą do wiosny – przyznaje zaskoczony pan Roman. – Jak tak dalej pójdzie, to do Białegostoku przyjdzie mi jeździć na przeglądy!

Choć właściciele warsztatów nie mają nic na sumieniu i z chęcią pomogliby panu Romanowi jak człowiek człowiekowi, to w czasach prowokacji Urzędów Skarbowych empatię trzeba odłożyć na bok.

Bo gdy stawką jest utrzymanie własnego biznesu i źródła utrzymania rodziny, nie ma miejsca na małostkowe współczucie i litość.


– U mnie z księgowością wszystko gra, ale wiecie jak jest, wolę dmuchać na zimne – przyznaje zastrzegający anonimowość mechanik spod Mrągowa, u którego również próbował wymienić opony pan Roman. – Serce mi się kraje jak pomyślę, że jak mróz chwyci to stworzy zagrożenie dla siebie i innych uczestników ruchu, ale jeden kolega z Bartoszyc taką serdeczność nieomal przypłacił mandatem!

Na domiar złego, zima na letnich oponach to nie jedyne zmartwienie pana Romana.

Nie dość, że najwyraźniej warsztaty rozgryzły jego metodę prowokacji, to teraz będzie musiał znowu jeździć po całym województwie i z zemsty nękać je kontrolami.
To jest ASZdziennik, ale wydarzenia z Bartoszyc to prawda.