Dramat lewaków na randce. Od godziny próbują podzielić rachunek wg różnicy w zarobkach kobiet i mężczyzn

Łukasz Jadaś
Na wielką próbę wystawiła cierpliwość kelnera para sympatyków partii Razem z Warszawy – dowiaduje się ASZdziennik. Wiktoria i Miłosz poszli na randkę do restauracji, zjedli do syta, z oburzeniem odmówili podania słomek i chcieliby już płacić rachunek, ale nie wiedzą, jak podzielić go według nierówności płacowych kobiet i mężczyzn.
Fot. 123rf.com
Matematycznej łamigłówki wcale nie ułatwia dyplom ASP zdobyty właśnie przez Wiktorię ani doktorat Miłosza z gender studies.

– Jest weekend i mamy chętnych na każdy stolik, a oni skończyli jeść godzinę temu i dywagują o metodologii - załamuje ręce kelner z restauracji na Mokotowie. – Zagadywali moją koleżankę z dyżuru i pytali, o ile mniej zarabia ode mnie.

Zrozpaczona para lewaków chciałaby już pójść na brutaż, ale nie wie, danych z którego ośrodka badawczego użyć do sprawiedliwego podziału rachunku za kolację.

– Nie wiemy, czy przyjąć średnią unijną, która według Eurostatu wynosi 16,3 proc., czy oprzeć się na danych z Polski, czyli 7,7 proc. – przyznają zakłopotani. – Mamy też badania Ministerstwa Pracy z 2015 roku, które wskazują w Polsce nawet na różnice rzędu 16-24 proc.


Kelner już dawno zabrał naczynia, a przy stoliku nadal nie wiadomo, czy w równościowym podziale rachunku uwzględnić niższą stawkę godzinową kobiet i fakt, że mężczyźni otrzymują awans na kierownicze i lepiej płatne stanowiska częściej niż kobiety.

– Nawet jak to uśrednimy i przyjmiemy dysproporcje na poziomie 18 proc., to co zrobić z przerwami w pracy zawodowej, które u kobiet są z reguły częstsze, i komu odliczyć od rachunku ekwiwalent za niepłatną pracę w domu, na którą mężczyźni przeznaczają 9 godzin, a kobiety 22 godziny tygodniowo?

Kelner na umowie zlecenie pracuje już 10 godzinę i chciałby wreszcie pójść do domu, ale para lewaków nie chce dopuścić do złamania zasady równości. Nie pociesza go nawet to, że ten wieczór jest koszmarem także dla Wiktorii i Miłosza.

Bo gdyby wiedzieli jak to się skończy, to hummus zrobiliby sobie w domu, zamiast płacić na mieście 8 złotych.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały tylko trochę zmyślone.