Andrzej Sapkowski chce 60 mln orenów od Geralta z Rivii. Twierdzi, że go wymyślił i żąda udziału w zyskach od zleceń

Rafał Madajczak
Andrzej Sapkowski nie schodzi z wojennej ścieżki z ludźmi, którzy żerują na jego pisarskim geniuszu. Po CD Projekt Red przyszedł czas na kolejną osobę próbującą zarobić na sławie pisarza.
Fot. Filip Klimaszewski / Agencja Gazeta / mat. promo
– 60 mln orenów i bardziej sprawiedliwego udziału w zyskach domaga się Andrzej Sapkowski od wiedźmina Geralta z Rivii – dowiaduje się ASZdziennik po lekturze pisma kancelarii prawnej pisarza, zaadresowanego na Kaer Morhen.

Jak czytamy w piśmie, Andrzej Sapkowski dowodzi, że udzielił Geraltowi licencji na korzystanie z nazwy "wiedźmin" w działalności non-profit, a już w pierwszym, opublikowanym w 1986 roku opowiadaniu "Wiedźmin", doszło do naruszenia warunków umowy.

– W ostatnich zdaniach opowiadania wyraźnie mowa o sumie 3 tysięcy orenów. A potem przecież doszły kolejne zlecenia, do których by nie doszło, gdyby nie pierwsze opowiadanie – czytamy w piśmie, do którego dołączone są liczne cytaty z sagi oraz kilkadzisiąt screenshotów z gier z Geraltem inkasującym opłaty za zlecenia.
mat. procesowe
Warto nadmienić, że pisarz nigdy nie ukrywał swojego stosunku do sagi o wiedźminie.


– Znam parę osób, które to czytały, ale niewiele, bo obracam się raczej wśród ludzi inteligentnych – mówił na jednym z konwentów. – To książki wykorzystały moją popularność, a nie ja wykorzystałem popularność książek – dodał.

Według naszych informacji wiedźmin Geralt nie odniósł się jeszcze do roszczeń Sapkowskiego, ponieważ jest na zleceniu.

Wiadomo z kolei, co zrobi pisarz. Jeszcze dziś kilka milionów Polaków dostaną wezwania do zapłaty za życie w niezasłużonym komforcie jako ludzie, do których Andrzej Sapkowski się jeszcze przy****lił.

To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i wydarzenia są jeszcze zmyślone.