Duma rodziców 16-latki. Po wakacjach poszła w ich ślady i ponuro egzystuje od 8:00 do 16:00

Łukasz Jadaś
Jaka matka, taka córka – twierdzi dumna pani Bożena, mama licealistki z Warszawy. Jej córeczka Julia wróciła po wakacjach do szkoły i zaczęła wegetować od 8:00 do 16:00, od poniedziałku do piątku. Zupełnie tak, jak jej zmęczeni rodzice.
Fot. 123rf.com
– Julcia wróciła do domu rozgoryczona pętlą szkoła-praca-dom, z której nie ma już ucieczki – twierdzi wzruszony tata Mirek. – Zupełnie jak tatuś - dodaje mężczyzna, który od 25 lat wstaje o godzinie 6:30, wraca o 17:00, płaci jakieśtam rachunki, zostawia parę lajków na Fejsie i idzie spać, bo nazajutrz znowu musi wstać o 6:30.

Rodzice Julii są dumni, że po dwóch miesiącach laby córka wreszcie poszła w ich ślady. Odtąd jej życie będzie wyglądać zupełnie inaczej.

W poniedziałki 16-latka tak jak i jej rodzice będzie zdekoncetrowana i rozbita po weekendzie oraz przytłoczona kolejnymi czterema porankami, które dzielą ją od soboty.


Wtorki będą tylko posępnym pomostem między żałosnym poniedziałkiem a środą, która z perspektywy ponurego wleczącego się w nieskończoność popołudnia będzie wydawać się tylko w połowie tak beznadziejna, jaką będzie w rzeczywistości.

Środy bezlitośnie gasić będą iskierki nadziei, że niby połowa męczarń minęła, by nagle w połowie dnia wróciła myśl o nadciągającym czwartku oraz piątku, kiedy też trzeba będzie sprostać oczekiwaniom obcych ludzi i położyć się spać wcześnie i wstać o poranku, by oczekiwania te spełnić.

Czwartki upłyną na wklepywaniu w Google frazy "jak coś zmienić w swoim życiu" z tymi samymi beznadziejnymi wynikami i wnioskiem, że się nie da.

A piątki są przereklamowane.

Jak ustalił ASZdziennik, soboty Julia wraz z rodzicami spędzi na tradycyjnym wypoczynku i ładowaniu akumulatorów, by cykl 8:00 - 16:00 od poniedziałku do piątku powtarzać już do końca życia.

Bo przecież niedziela to już prawie poniedziałek.

A może nawet i gorzej.
To jest ASZdziennik. Cytaty i wydarzenia zostały tylko trochę zmyślone.