Wzruszający gest turystów w Tatrach. Byli gotowi oddać swoje śmieci 5-latkowi na wózku

ASZdziennik
Męczą konie, chodzą w góry w klapkach, nie wiedzą, że po zmroku robi się ciemno. Wokół tatrzańskich spacerowiczów narosło wiele negatywnych opinii, ale ta historia przywraca w nich wiarę.
Pani Marzenie i 5-letniemu Arkowi bezinteresowni turyści oddawali własne śmieci. Fot. Nakolkach.com
W sobotę miała miejsce akcja "Czyste Tatry", podczas której tysiące wolontariuszy posprzątało 275 km górskich szlaków. Wzięli w niej udział również poruszający się na wózku 5-letni Arek i jego mama - Marzena. Kobieta była zaskoczona hojnością i dobrym sercem turystów.




Bez chwili zawahania byli gotowi ofiarować wszystkie sreberka po czekoladach, puste butelki po napojach i foliowe torebki, jakie mieli poruszającemu się na wózku inwalidzkim 5-latkowi i jego mamie. Wzruszająca była nie tylko ich hojność, ale i trud, który sobie zadali, żeby wrzucić śmieci do worka niepełnosprawnego dziecka, a nie w krzaki po drodze na Morskie Oko.

– Wrzuciłem chłopcu kilka puszek po piwie. Wiem, że to niewiele, ale cieszę się, że chociaż tyle mogłem zrobić – mówi turysta, któremu nie zależy na rozgłosie, więc nie chce zdradzać swojego imienia.

Jak się dowiadujemy, na cześć tych anonimowych bohaterów ma teraz stanąć na Hali Gąsienicowej pomnik Turysty Miłosiernego.

Jeśli tylko dzieci zgodzą się go tam wtaszczyć.
To jest ASZdziennik, ale turyści w Tatrach naprawdę oddawali śmieci matce z synkiem na wózku.