Akcja ratunkowa na wiankach. Fani Florence + The Machine uratowali 10 tysięcy tonących wianków

Łukasz Jadaś
Gdyby nie wierny polski fanklub, tragedia byłaby gotowa. Ponad 10 tysięcy wianków, które w niewyjaśnionych okolicznościach wpadły do rzek na terenie całego kraju, uratowali bohaterscy fani Florence + The Machine – poinformował WOPR. Na widok tonących wianków nie wahali się ani chwili i błyskawicznie rzucili się na ratunek.
Fot. Adam Stępień/Agencja Gazeta
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w Noc Świętojańską na terenie całego kraju. We wszystkich rzekach od Odry po Biebrzę rwący nurt porwał tysiące uroczych kwiecistych wianków. Strach pomyśleć co by było, gdyby nie sukces "Lungs", "Ceremonials" i "How Big, How Blue, How Beautiful" w naszym kraju.

– Zauważyłam, że jeden z polnych kwiatów już całkowicie zniknął pod wodą, a drugi na gałązkach owiniętych prosem desperacko próbował utrzymać się na powierzchni – przyznaje Magda, fanka Florence Welch z Warszawy. – Zrzuciłam trampki i już po chwili byłam w wodzie.


Magdzie udało się wyłowić z Wisły i doholować do brzegu oba wianki. Potem nurkowała jeszcze 34 razy, aż udało się uratować wszystkie. Twierdzi, że siłę czerpała z "What the Water Gave Me".

– Nie było potrzeby wzywania florystki, ułożyłam je w pozycji plecionej ustalonej, osuszyłam, wpięłam kilka nowych kwiatków, i już po chwili wyglądały jakby były gotowe na trasę "High as Hope" – przyznaje Magda. – Myślę, że jednego z nich kojarzę z ostatniego Orange Warsaw Festivalu.

Fanklub Florence + The Machine w związku z puszczonymi wiankami interweniował ponad 10 tysięcy razy. Do prokuratury trafiło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Fani twierdzą, że to okrucieństwo na niespotykaną dotąd skalę.

Dzielni ratownicy zaapelowali do Polaków, by wykazali się odpowiedzialnością i nie wili wianków, jeżeli potem nie są w stanie otoczyć ich odpowiednią troską.

Radzą, by każdy, kto kocha Florence, ale nie ma pewności, czy będzie w stanie podołać opiece, w Noc Świętojańską posypał się obficie brokatem.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.