Geniusz Jacka Kurskiego. Myślał, że jak wyrzuci człowieka z pracy za piosenkę o prawach kobiet, to nikt jej nie usłyszy
Właściwy człowiek na właściwym miejscu. Tak w korytarzach na Woronicza mówi się o Jacku Kurskim. Wszystko za sprawą troski, z jaką prezes TVP odniósł się do apelu oburzonej posłanki PiS, której nie spodobała się o prawach kobiet z festiwalu w Opolu. Kurski wykazał się geniuszem i wyrzucił z pracy Piotra Pałkę, który dopuścił utwór do konkursu.
Posłance nie spodobał się też teledysk, na którym kobiety miały promować "kulturę śmierci". •
Prezes Kurski poruszony listem posłanki Sobeckiej stwierdził, że do tego został wybrany. Nie zastanawiał się długo i zwolnił z pracy Piotra Pałkę, który w radzie artystycznej Opola zdecydował o dopuszczeniu piosenki Girls on Fire na festiwal.
Próby zadośćuczynienia posłance Sobeckiej na tym się jednak nie skończyły.
Gdy Girls on Fire w odpowiedzi na zamieszanie napisały na Facebooku, że zespół nie jest częścią żadnego ruchu ani instytucji, TVP skwitowała to komunikatem prasowym. Ogłosiła, że "telewizja z satysfakcją przyjmuje wyjaśnienia zespołu, który w specjalnym oświadczeniu odciął się od przypisywanych mu feministycznych idei i kultury śmierci".
W tym samym komunikacie TVP napisała też, że docenia fakt, iż zespół usunął klip ze swojego fanpage’u i pozbawił go statusu oficjalnego teledysku.
Co właśnie zdementował sam zespół Girls on Fire.