Awaryjne lądowanie na Okęciu. Jeden fotel w samolocie tanich linii nie wbijał się twardym plastikiem w plecy
Poważna usterka w Boeingu 737 była przyczyną awaryjnego lądowania samolotu tanich linii lotniczych w Warszawie - poinformował rzecznik Lotniska Chopina. W czasie lotu stewardessa zauważyła, że jeden z foteli na pokładzie nie wbijał kawałka jakiegoś plastiku prosto w plecy pasażerki, w wyniku czego było jej trochę jakby za wygodnie.
- Zauważyłam, że mojej sąsiadce jest dziwnie komfortowo - twierdzi pani Sylwia, pasażerka feralnego lotu. - Nie wzdychała, nie syczała, nie kręciła się, i gdyby nie obijała kolanami o kolejny rząd foteli pomyślałabym, że to jakaś biznes-klasa.
Kobieta leciałaby jak królowa aż do Gdańska, gdyby nie czujność stewardessy. Kobieta zauważyła, że na jej twarzy podejrzanie nie maluje się grymas bólu i szybko zaalarmowała pilota.
- Załoga zachowała się bardzo profesjonalnie, pilot posadził maszynę gratis i prawdopodobnie będziemy musieli zapłacić jedynie za zużyte paliwo - chwalą załogę zadowoleni pasażerowie.
Tymczasem z Okęcia napływają do mediów sensacyjne doniesienia. Operator tanich lotów poinformował, że pasażerka została zatrzymana przez policję i grozi jej zarzut terroryzmu i spowodowania zagrożenia w ruchu powietrznym.
Technicy ustalili, że podłożyła w samolocie poduszkę pod plecy.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.