Fot. Krzysztof Szymczak

Żyjemy w czasach, w których jak nigdy wcześniej zależy nam na byciu młodym, świeżym i na czasie. Od antyoksydacyjnej, zdrowej matchy bardziej modne jest chyba tylko przepłacanie za kartę członkowską fancy studia pilatesu.

REKLAMA

Czy istnieje jeszcze ktoś, kto rzeczywiście pije wodę, by wspomóc pracę nerek? A nie po to, by mieć nawilżoną cerę? Nie sądzę. Ogólnie wszystko, co jest w stanie nas odmłodzić choćby o 15 minut, ma teraz rangę relikwii.

ALE… Czy zastanawialiście się kiedyś, jak odmłodzić swojego ducha? Tak naprawdę odmłodzić? Tak że nagle czujecie zapach gumy łamiszczęki i stresik przed powiedzeniem „dzień dobry” do dorosłego sąsiada (który miał 17 lat)?

Nie? To zapraszam na rytuał psychicznego odmłodzenia:

Wyjdźcie na spacer po osiedlu. Sami albo z kimś. Wybierzcie klatkę schodową i numer mieszkania na podstawie swoich własnych kryteriów. Następnie zadzwońcie domofonem.

Wtedy czas na magię. Gdy w słuchawce wybrzmi niebiańska fraza: „HALO, kto tam?”, nie czekajcie ani chwili. Krzyknijcie: „twoja stara!” i uciekajcie. 

Szybko, jakbyście właśnie zrobili coś najbardziej nielegalnego na świecie. Jakby wcale maksymalną karą nie był jednie lekki wstyd. Puśćcie wodze fantazji, rozpuśćcie się, popłyńcie na fali absurdu. To wcale nie musi być „twoja stara”. Może wolicie bardziej nostalgiczną opcję, jak „lubię placki”?

Wymyślajcie, bawcie się tym, bo jeśli istnieje prawdziwy sposób na to, żeby poczuć się młodo, to właśnie ten.

To jest ASZdziennik, ale to może być prawda.