Ideologia gender? Krowa z Mazur okazała się łaciatym łosiem

Wiktoria Błaż
01 sierpnia 2025, 14:32 • 1 minuta czytania
Fot. Pan Jacek z Mazur, polskakatolicka.org
W obliczu kolejnych prób zacierania granic między tym, co stworzone, a tym, co „wymyślone”, docierają do nas niepokojące informacje z Mazur. W okolicach Pieczarek sfotografowano krowę. Problem w tym, że niektórzy upierają się, że to łaciaty łoś.
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Nie możemy pozostać obojętni wobec tej sytuacji. Zwykły łoś – jak każdy porządny ssak kopytny z rodziny jeleniowatych – powinien być brunatny, ewentualnie nieco szarawy. A nie przypominać eksperyment genetyczny. Czy naprawdę mamy teraz mówić dzieciom: „tak wygląda łoś”?

Głos rozsądku – przynajmniej z pozoru – zabrał przedstawiciel Lasów Państwowych. Wiktor Ćwikliński stwierdził, że nietypowe umaszczenie to tzw. leucyzm – zmiana genetyczna polegająca na braku barwnika w sierści. Ekspert uważa, że to nie jest choroba zakaźna, a zwierzę może funkcjonować normalnie.

Ale czy powinno?

Nie jesteśmy przekonani. Choć pan Ćwikliński mówi rzeczowo, nie mamy pewności, czy i on nie uległ narracjom płynącym ze środowisk LGBT. W czasach, gdy płeć biologiczna przestaje być oczywistością, łatwo również wmówić nam, że łaciate zwierze to nie krowa. Gdzie w tym wszystkim porządek stworzenia? Gdzie granica między łosiem a krową?

Dlatego mówimy wyraźnie: NIE dla łosi z ŁATAMI. TAK dla łosi z lasu i krów z pastwiska.

Jako obywatele zatroskani o duchowy ład przyrody, postanowiliśmy zareagować. Skoro na ulicach Warszawy pojawiły się już billboardy „Polski katolickiej, nie laickiej” z prostym przesłaniem:

„Stworzył mężczyznę i kobietę (Rdz 1,27). Polska mówi NIE ideologii GENDER”,

…to pora dodać kolejny:

„Stworzył łosia brunatnego. Nie łaciate wynalazki”

Nie boimy się pytać: co dalej? Czy w przyszłym roku będziemy mieć krowę w tęczowe łatki i pokazywać ją dzieciom w ZOO? Czy polska fauna ulegnie presji relatywizmu kolorystycznego?

Nie jesteśmy sami

Już teraz obserwujemy wzmożoną czujność społeczności lokalnych. Mieszkańcy Mazur, choć żyją blisko przyrody, również wyrażają niepokój.

– Jak dzieci to zobaczą, pomyślą, że to łoś! – mówi pan Kazimierz z okolic Giżycka. – A potem niech im ktoś wytłumaczy, dlaczego nie ma wymion.

Niektórzy próbują nas uspokajać. Mówią: to tylko genetyka. Ale my odpowiadamy: nawet jeśli, to po coś została dana. Nie wszystko, co inne i absolutnie nam nieprzeszkadzające i na nas niewpływające, trzeba od razu akceptować.

Polska mówi jasno: nie zgadzamy się na zamęt w lesie i w duszy. Żądamy łosi takich, jakie były od pokoleń – poważnych, brunatnych i nie damy sobie wmówić, że takie łosie istnieją od dawna. A krów potrzebujemy normalnych. Nie chcemy eksperymentów.

To jest ASZdziennik, ale łoś naprawdę może być łaciaty, co potwierdza ekspert, więc wy też mimo tego, co mówią billboardy Polski Katolickiej, nie laickiej, możecie być, kim chcecie.