Czy premier oszalał? Tusk rozdaje stołki ludziom, którzy nie istnieją

Paweł Banaszczyk
12 lutego 2025, 11:16 • 1 minuta czytania
Wszyscy trąbią o tym, że Donald Tusk podczas konferencji namaścił Rafała Brzoskę do poprawienia administracji, aby przedsiębiorcom żyło się lepiej. Sala zawrzała od braw, premier poczuł, że ten spontaniczny żart to tak naprawdę świetny pomysł i pociągnął go dalej.
Canva, Wikipedia
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Choć wcale tego nie planował, zachęcony brawami premier zaczął mówić o konieczności zmian w sektorze logistyki i transportu.


– Przepraszam, że stawiam pana w takiej sytuacji, ale bierze pan to, panie Tomaszu? – zwrócił się do siedzącego 3 krzesła od niego Tomasza Lokomotywy – urodzonego optymisty, który często wystawia swoich przyjaciół na próbę swoim zapominalstwem i drobnymi złośliwościami. 

Tomasz Lokomotywa skinął głową w milczeniu na znak zgody.

Później premier mówił o zmianach w polityce socjalnej i również skierował pytanie do jednego z zaproszonych gości.

– Przepraszam, że stawiam pana w takiej sytuacji, ale bierze pan to, panie Mikołaju? -  zwrócił się do siedzącego 4 krzesła od niego Thomasa Wayne’a – milionera-filantropa znanego z zamiłowania do nietoperzy. 

Thomas Wayne skinął głową w milczeniu na znak zgody.

Po tym Donald Tusk przeszedł do omawiania trudnej sytuacji polskiej reprezentacji w piłce nożnej i po raz kolejny skierował pytanie do osób w pierwszym rzędzie.

– Przepraszam, że stawiam pana w takiej sytuacji, ale bierze pan to, panie Glucie? – zwrócił się do siedzącego 5 krzeseł od niego Tomasza „Gluta” Gluty – mojego kolegi z gimnazjum, który nie zdał w trzeciej klasie, bo cały czas grał w FIF-ę.

Glut skinął głową w milczeniu na znak zgody.

Premier ma skontaktować się z każdym z mężczyzn (i lokomotywą), aby ustalić protokół tworzenia komisji eksperckich.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.