Afera: 99 proc. psów dających wsparcie emocjonalne nie ma wykształcenia w kierunku dogoterapii
Precel wspiera, pociesza i poprawia nastrój, choć nie posiada certyfikatu zwierzęcia wsparcia emocjonalnego. Opiekun twierdzi, że niczego nie podejrzewał.
– Jest łagodny, wierny, cierpliwy, delikatny i wspierający – mówi o Preclu. – Wygląda na profesjonalistę. Ma śmieszny ogon i świetne uszy. Jest prawdziwym przyjacielem. Nigdy nie zaglądałem mu w papiery. Wszystko wskazywało na to, że wie, co robi.
Precel miał zajmować się m.in. obniżaniem ciśnienia, zmniejszaniem poziomu lęku i stresu, odwracaniem uwagi od bólu fizycznego i psychicznego, dawaniem poczucia bezpieczeństwa i troską o codzienną porcję ruchu.
– Stosował codzienne merdanie, przytulanie, spacerowanie, lizanie i rozbawianie – przyznaje opiekun. – Dzięki niemu czułem się lepiej. Nie sądziłem, że jest samoukiem-amatorem.
Przekręt wyszedł na jaw, gdy opiekun próbował polecieć z Preclem w podróż samolotem. Okazało się, że Precel nie figuruje w bazie Certyfikowanych Zwierząt Wsparcia Emocjonalnego i nie może wejść na pokład. To wtedy wszyscy dowiedzieli się, że Precel nie ukończył żadnej szkoły dogoterapii i prawdopodobnie przez te wszystkie lata prowadził nielegalną praktykę.
Opiekun Precla nie będzie kierował sprawy do sądu.
Bo choć nie posiada żadnego dyplomu, Precel to nadal dobry piesek. Prawdopodobnie najlepszy na świecie.
To jest ASZdziennik, ale to może być prawda.