Wzmożony ruch na lotnisku w Radomiu po lądowaniu guniaka czerwczyka
Do uroczystego dziesiątego lądowania doszło dziś późnym popołudniem na pasie zieleni nieopodal hali odlotów: między ławką a popielniczką. Choć krnąbrne guniaki czerwczyki nie stosowały się do komunikatów z wieży kontrolnej, to wylądowały szczęśliwie i zabrały się za żerowanie na źdźbłach.
- Dorodne sztuki - potwierdza pani Marianna Biedroń, entomolożka, którą wezwano na lotnisko chwilę po lądowaniu pierwszego guniaka.
W uroczystości powitania pasażerów wzięli udział premier Mateusz Morawiecki oraz poseł Marek Suski, uznawany za "ojca" radomskiego lotniska.
- Ten port był krytykowany przed środowiska wrogie Polakom robakom - wskazał szef rządu.
- Dziś, co udowodnił nam festiwal Open'er, odbywający się na lotnisku, porty lotnicze w Polsce są przeładowane. A dzięki inwestycjom takim jak ta w Radomiu, polskie chrabąszcze i chrząszcze nadal będą mogły, prawda, jak pisał poeta, brzmieć w polskich trzcinach, jak prawda, cymbał brzmiący, czy... ten, prawda, róg bawoli, długi, cętkowany, kręty - podkreślił.
Władze lotniska spodziewają się, że jeszcze w te wakacje port pochwali się setką guniaków i chrabąszczy dziennie. Owady chwalą lotnisko za spokój, ciszę i przede wszystkim za bezpieczeństwo. Jak dotąd zarejestrowano tylko dwa incydenty, podczas których z powodu nadmiernej prędkości guniaka doszło do zderzenia z szybą auta zostawionego na parkingu.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.