Żeby zwróciło się za wesele: państwo młodzi wystawili rachunek nieobecnemu gościowi [PRAWDA]

Aleksandra Kasprzak
05 czerwca 2023, 12:44 • 1 minuta czytania
Nowa metoda na wyzerowanie kosztów za długą, pełną niezręczności imprezę, z której każdy i tak zapamięta tylko torty typu nie za słodki, pijanego wujka i złe ułożenie stóp pana młodego w 23 sekundzie pierwszego tańca. Doug i Dedre, państwo młodzi z Chicago, postanowili wystawić rachunek mężczyźnie, który zadeklarował, że przyjedzie na wesele, a nie przyjechał.
Fot. 123rf.com, Twitter/Phil_Lewis_
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

W zamian za mordę do wykarmienia mieli dostać w prezencie grubą kopertę, a otrzymali jedynie puste krzesełko. W związku z tym państwo młodzi wpadli na niecodzienny plan: postanowili obarczyć kosztami za nieobecność zaproszonego na wesele gościa, Phila Lewisa.


Mężczyzna pożalił się na fakturę na Twitterze:

Para z Chicago nie miała łatwo. Jak dowiadujemy się z mediów, na ich uroczystość nie przybyła prawie 1/3 gości, bo ups, wszyscy akurat mieli tego wieczoru umówionego dentystę, grabarza, tokarza i żuka gnojarza.

Choć przeszkodą w dotarciu na wesele u Douga i Debr, niewątpliwie, mógł być również fakt, że impreza odbyła się na Jamajce, a nie, np. pod tężniami w Ciechocinku.

Obarczony kosztami mężczyzna okazał się jednak znacznie bardziej uparty niż reszta: cztery razy potwierdził, że NO OCZYWIŚCIE, ŻE PRZYJEDZIE NA WESELE. To kłamstwo będzie kosztowało go około 1000 złotych.

Na przyszłość radzimy mu nauczyć się, jak godzić się na spotkania z ludźmi w taki sposób, by tak naprawdę odmawiać. Wyjdzie niezręcznie, ale taniej.

To jest ASZdziennik, ale to prawda.