Europoseł PiS wkurzył się na angielskie nazwy na lotniskach, więc stworzyliśmy dla niego polskie

Aleksandra Kasprzak
27 marca 2023, 11:21 • 1 minuta czytania
Polacy nie kaczki, też swój język mają – mówi znane porzekadło, a najlepiej wie o tym europoseł PiS, Zdzisław Krasnodębski, który dokonał szokującego odkrycia. Przyjechał na lotnisko i zorientował się, że zawłaszczyły je obcobrzmiące wyrazy, jakie tak „gejty” i „czekiny”, co może przysporzyć nie lada problemu Prawdziwemu Polakowi, a w dłuższej perspektywie – doprowadzić do zaniku polszczyzny.
Fot. 123rf.com, Twitter/ZdzKrasnodebski
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obawy polityka są poważne. Niewykluczone, że zanim się obejrzymy, zaczniemy porozumiewać się lotniskową angielszczyzną i zamiast powiedzieć: „Posól mi obiad”, powiemy: „Zrób czekina soli w moim gejcie”.


Dlatego postanowiliśmy uratować Zdzisława Krasnodębskiego i cały język polski, dodając po 10 polskich wariantów popularnych na lotniskach słów:

1. "GEJT"

- bramka Roberta Lewandowskiego

- Wrota Latającego Kota

- wierzeje

- pieczarka

- właz pod głaz

- portal do Polski (nazwa używana bez względu na kierunek, bo zawsze ma się Polskę w sercu, gdy na ustach kwitnie nazwa muśnięta polszczyzną)

- przejściówka

- gniazdo sikorki bogatki

2. "CZEKIN"

- nasiadówka

- konsylium odprawców

- Sąd Ostateczny

- cekin

- brylant

- inczekcja

- Szczecin

- chałwa

- grzechów odpuszczenie, żywot wieczny, amen

Polskie warianty słów można mieszać ze sobą dowolnie. Przykłady zdań:

"Musimy szybko zrobić nasiadówkę, a potem pobiec do włazu pod głaz!"

"Obawiam się, że nie mamy wystarczająco czasu na chałwę i że nie znajdziemy naszej bramki Roberta Lewandowskiego..."

To jest ASZdziennik, ale to prawda.