Dramat pary. Zaplanowali spacer, sushi i teatr, choć woleliby dom, parówki i serial

Materiał promocyjny
14 lutego 2023, 08:53 • 1 minuta czytania
Czy to wpływ znajomych par, hollywoodzkich romansów, a może potrzeba wykreowana przez algorytmy Facebooka? Ofiarami presji na wyjątkowe spędzenie dzisiejszego wtorku padli Marta i Tomasz z warszawskiego Żoliborza. Nawet się nie zorientowali, kiedy odebrali z pralni stroje wieczorowe, zabookowali stolik w restauracji i kupili bilety do teatru.
Fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Od wczoraj zastanawiają się, co oni najlepszego zrobili. PO CO IM TO BYŁO? Bo w głębi serca marzą, by zostać dziś w domu. Z kotem, w dresach, pod kocem, z serialem, a na kolację zjeść parówki.

- Tak na szybko, z wody albo patelni, z ketchupem i kajzerką. Nawet nie lubimy sushi - przyznają Marta i Tomasz, którzy padli ofiarą presji na uroczyste spędzanie Walentynek. - Ale podobno tak trzeba.

Marta i Tomasz nie są jedyni.

Szacuje się, że nawet 2,5 miliona par w Polsce czeka dziś wielogodzinna męczarnia w restauracjach fine dining i w kinach na "Titanicu". Jedni po powrocie z pracy znajdą swoje łóżka usypane płatkami róż i ktoś to będzie musiał później sprzątać, innych zemdli od przedawkowania karmelowych czekoladek w kształcie serca, a kolejni zmarzną na romantycznych spacerach lub dostaną alergii od kupionych pochopnie róż i tulipanów.

W najgorszej sytuacji są zaś związki, które przepuszczą ciężko zarobione pieniądze na pierścionki i inną drogą biżuterię.

Czy te pary w Walentynki są na z góry przegranej pozycji? Czy muszą udawać, że to wszystko ich bawi, bo inaczej narażą się na ostracyzm i krzywe spojrzenia? Niekoniecznie! Z pomocą przyszli im m.in. jubilerzy. Specjalnie na Walentynki w salonach z biżuterią w całej Polsce pojawiła się walentynkowa oferta, która pomoże parom podjąć właściwą decyzję.

Taką, że zostaną w domu, z kotem, w dresach i będą oglądać seriale, a na kolację zjedzą parówki Doliny Dobra. Bo skoro prezentują je u jubilera, to znaczy, że świętowanie Walentynek w ten sposób jest już całkowicie legalne. A najlepszy przepis na miłość to chyba nadal "przez żołądek do serca".

Wspólna oferta jubilerów i Doliny Dobra oznacza, że można przestać się oszukiwać. Nic tak mocno nie powie "kocham" jak serce wymalowane ketchupem na talerzu przy parówkach i zrobiona w dwie minuty kolacja, po której można wrócić na kanapę i oglądać w dresach serial przez resztę wieczoru. W końcu w tym wszystkim chodzi o to, by więcej czasu spędzać razem.

- Powiedziałam "tak"! - chwali się nam Marta. - "Tak, zmieńmy plany i zostańmy w domu na kanapie". Dresy i serial już wybrany. Pozostaje tylko ustalić: z wody czy z patelni - precyzuje.

A jeżeli ktoś bardzo się uprze, to w ramach romantycznej kolacji może ukryć pierścionek między ketchupem a parówką. Nic - oprócz ryzyka połknięcia pierścionka - nie stoi przecież na przeszkodzie.

To jest ASZdziennik dla Doliny Dobra.