
Przed samozwańczymi Lordami Mascarpone i Hrabinami Von Biszkopt otwiera się doskonała ścieżka kariery w branży ciast wartościowych – tiramisu. Jeśli twoim największym osiągnięciem jest zjedzenie naprawdę dużego kawałka ciasta i powiedzenie na jego temat nieco więcej niż: „Dobre, nie za słodkie”, to, być może, świat tiramusologii pachnie przed tobą otworem.
Połączenie biszkoptów z espresso i mascarpone jest doskonałe, i nikt nigdy nie udowodnił, że nie pomaga pozbierać się po pogadance od wku*wiającego szefa. Nikt nigdy nie dowiódł też, że tiramisu nie zmienia świata na lepsze, więc skoro zgadzamy się, że to symbol raju, to zgodzimy się też, że każdy powinien zainteresować się ofertą pracy.
We włoskim Treviso poszukują testerów tiramisu, których zadaniem będzie degustacja 240 ciast i wystawienie im oceny podczas Tiramisu World Cup.
Nie tak łatwo zostać wybranym. Wymogi to m.in. udowodnienie, że NAPRAWDĘ znasz się na tiramisu (w tak szczegółowych aspektach, jak wiedza na temat temperatury kawy, w jakiej nasącza się biszkopty).
Więc jeśli moczysz wafle ryżowe w kawie, polewasz je jogurtem i mówisz, że „to polskie tiramisu”, to daj znać. Załatwimy przynajmniej dożywotni zakaz wjazdu do Włoch.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.