Tak rodzą się zakazane żądze. Ten pies przewodnik ma szelki z napisem "NIE GŁASKAĆ"
Tylko ona jedna wie, jak wiele siły ją to kosztuje. Serce mówi jedno, rozum podpowiada drugie. I choć Agnieszka już wie, że w tej walce jest skazana na porażkę, to chce po prostu wykrzyczeć całemu światu, że ta żądza ją wręcz pożera.
Pomyślisz: to byłoby tylko jedno podrapanie pieska za uszkiem. Co złego może się stać?
Ale Agnieszka dobrze zna samą siebie i swoje emocje. Od tego by się zaczęło, a potem żadna siła nie powstrzymałaby jej przed głaskaniem pieska po brzuszku, zrobieniem mu setki zdjęć i obsypaniem pytaniami "KTO JEST TAKIM DOBRYM PIESKIEM?!". W intonacji postaci z kreskówki. Agnieszka wie też, że po prostu to jedna z tych zakazanych przyjemności w życiu. Jak jedzenie surowego ciasta z miski albo oglądanie "Emily w Paryżu". Tylko że tym dwóm to akurat Agnieszka ulega. I nie są to bardzo szkodliwe namiętności. A głaskanie piesków pomocników niestety jest szkodliwe: szkodzi i zakłóca relację opiekun - pies. Dlatego Agnieszka z trudem powstrzymuje się przed głaskaniem, wołaniem, a nawet uśmiechaniem się i patrzeniem na pieska pomocnika. Bo wie, że to dla dobra ich wszystkich.
- To nie ty, to ja - powtarza sobie tylko w myślach.
To jest ASZdziennik, ale psów, które pracują jako przewodnicy i pomocnicy, naprawdę nie można głaskać. Więcej na ten temat można poczytać np. tutaj.