Bo na rozbite termometry działa: rząd dosypie do Odry sproszkowaną siarkę

Ola Petrus
12 sierpnia 2022, 23:03 • 1 minuta czytania
Polski rząd dzielnie walczy z zatruciem Odry. Premier ogłosił, że sytuacja jest już praktycznie opanowana. Osobiście zlecił zastosowanie metody znanej od pokoleń. Stosowały ją nasze babcie, gdy rozbił im się termometr rtęciowy.
Fot. Zbyszek Kaczmarek/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Jak wiadomo, ślady rtęci po rozbitym termometrze można posypać sproszkowaną siarką.

Należy położyć na nią szarą gazetę lub papier i wklepać lekko w dywan następnie pozostawić substancję na kilka godzin. Siarka zwiąże się z rtęcią i powstanie nierozpuszczalny siarczek rtęci, który teraz można odkurzyć.


I tak samo będzie z Odrą - przekonuje rząd.

- Zleciłem samorządom skup wszystkich worków z granulowaną siarką - poinformował premier Morawiecki podczas konferencji prasowej. - Wysypią proszek bezpośrednio do rzeki i będą czekać, aż powstanie czerwony siarczek rtęci. Wtedy łatwiej im będzie go odłowić z wody. Podbierakami.

Mateusz Morawiecki jest z siebie bardzo zadowolony. Planuje już specjalne premie dla tych, co wysypią najwięcej worków. Prawdopodobnie będą to wozy strażackie.

DOBRA, TUTAJ PRZERYWAMY ASZDZIENNIK.

Bo tak naprawdę rtęć w rzece - jak podkreślają eksperci - nie jest rtęcią znaną z termometrów.

- Rtęć w Odrze to nie jest metaliczna rtęć jak w starych termometrach. To rozpuszczalny w wodzie kation, Hg(II). Jest bardzo toksyczny - przypomia Wojciech Orliński, dziennikarz i chemik z wykształcenia.

A to oznacza, że jest dużo gorzej, niż myśłimy.

- Niektórzy komentatorzy oddychają z ulgą, że nic groźnego, bo rtęć sobie opadnie na dno i będzie ją łatwo wyłapać. Nie opadnie. Bioakumuluje się w rybach, zatruwa ujęcia wody na dziesięciolecia. Skutki mogą być gorsze od tej odrobiny radionuklidów, która na nas spadła z Czarnobyla.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.