Radość Polek. KUL otwiera kierunek medyczny, który da lekarzom "formację duchową"

Oczywiście, medycynę na KUL-u będą mogli studiować również ci, którzy nie dostali się na inne polskie uczelnie i po prostu chcą zostać lekarzami. Moduł "głęboka formacja duchowa" jest jednak obowiązkowy także dla nich, a przynajmniej takie wnioski nasuwa list rektora KUL, ks. prof. Mirosława Kalinowskiego, który został odczytany w kościołach w Wielkanoc.

Nowy kierunek lekarski kształcący w katolickim duchu to świetna wiadomość dla wielu Polek.

- Zawsze chciałam mieć ginekologa, który wskaże mi właściwą drogę i powstrzyma, kiedy zbłądzę - mówi 33-letnia Klara, znana wśród znajomych z tego, że łyka Escapelle jak cukierki. - Dotychczas lekarze przepisywali mi pigułki zbyt łatwo.

- Planuję ciążę. Dlatego chcę być pewna, że żaden lekarz w prywatnym gabinecie nie naciągnie mnie na niepotrzebne badania prenatalne w sytuacji, kiedy wystarczy zalecić trwanie w ufności, modlitwę i radość z Bożego planu - opowiada z kolei 29-letnia Anna.

Kobietom nie chodzi jednak tylko o lekarzy ginekologów.

- Jeśli kiedyś będę chora, nie chcę, żeby jakikolwiek onkolog, kardiolog czy neurolog zgodził się na procedurę medyczną, która może zagrozić mojej ciąży czy płodności - wyjaśnia 24-letnia Dominika. - Sama prawdopodobnie nie będę potrafiła ocenić w takiej chwili swoich potrzeb i pragnień życiowych, bo nie jestem na tyle uformowana duchowo.

Na szczęście dzięki decyzjom rektora Kalinowskiego stały napływ odpowiednio wykształconych absolwentów KUL do szpitali może odmienić wiele przykrych trendów. Ponieważ pierwszy rocznik rozpocznie naukę w 2023 r., już za kilka lat Polki będą mogły w pełni zaufać swoim lekarzom.

Jak ustalił ASZdziennik, nowy kierunek na uczelni nie budzi jak na razie zdecydowanych reakcji mężczyzn.

Oprócz tych, którzy cieszą się radością partnerek.

To jest ASZdziennik. Cytaty zostały zmyślone, ale KUL naprawdę otwiera kierunek lekarski.