Sukces foliarzy-partyzantów. Próbują uwolnić Kaszuby od 5G
Na Kaszubach w powiecie kartuskim doszło do uszkodzenia masztu 5G. Nieznani sprawcy poluzowali śruby instalacji, przez co ta przewróciła się na ziemię. Policja poszukuje podejrzanych o akt wandalizmu, ale nieoficjalnie dowiedzieliśmy się o wielkiej radości w szeregach foliowych czapeczek.
Do sprawy odniósł się też Witold Tomaszewski, rzecznik UKE i ekspert w temacie technologii 5G.
- Mam nadzieję, że złapią sprawcę, a ten zbiednieje o pół miliona złotych. Kosztów ewentualnych problemów ludzi w okolicy ze zdalną nauką i pracą czy wezwaniem pomocy nawet nie liczę... Za głupotę i podatność na foliarstwio trzeba płacić - napisał na Twitterze Tomaszewski.
Piszący o zdarzeniu serwis Telepolis zwrócił uwagę, że nie jest to odosobniony przypadek i do podobnych "ataków" na maszty nadawcze dochodziło też w Chełmie, Krakowie i Łodzi.
Spośród teorii spiskowych, w jakie wierzą przeciwnicy masztów 5G, jedna z nich zakładała, że to właśnie przez nie ludzie chorują na Covid-19 (oczywiście jeżeli wpierw te osoby zaakceptowały istnienie wspomnianego wirusa).
Fakt, że Polska już kilkukrotnie wygrała z pandemią, każe nam czekać na oświadczenie foliarzy o tym, że ich walka z wirusem wreszcie dobiegła końca.
Tylko wojna z postępem i technologią trwa dalej.
To jest ASZdziennik, ale to prawda.