Dramat na konkursie sportowo-religijnym w Pabianicach. Uczeń zemdlał na 50 km biegu do Częstochowy
Do dramatycznych wydarzeń doszło podczas sportowo-religijnego konkursu w Pabianicach. Jeden z uczniów zemdlał w połowie trasy na Jasną Górę. A należało jedynie przebiec 110 km, cytując w trakcie z pamięci wybrane fragmenty encyklik papieskich. - Obawiam się, że nie będę mógł zaliczyć tego zadania - zdradza katecheta wuefista.
Jest to kolejna taka inicjatywa zaraz po cieszącym się uznaniem Ministerstwa edukacji konkursie matematyczno-religijnym, gdzie uczestnicy zawierzali prawidłowe wyniki zadań Świętej trójcy (więcej o tym wydarzeniu pisaliśmy TUTAJ).
- Młodych zawodników na trasie do Częstochowy czeka wykonywanie skipu A naprzemian ze skipem B i skipem C - mówi ks. Alojzy, katecheta wuefista nadzorujący przebieg konkursu. Dodatkowym zadaniem dla uczestników ma być recytowanie z pamięci losowych fragmentów encyklik Jana Pawła II.
Niestety w trakcie konkursu doszło do incydentu. Jeden z uczniów zasłabł z wycieńczenia. Tym samym został on zdyskwalifikowany.
- Na jego miejscu byłoby mi wstyd. Czy Jezus zemdlał w trakcie niesienia swojego krzyża na Golgotę? Czy powiedział "nie dam rady, to jest dla mnie za ciężkie" - zwraca uwagę duchowny.
- Jezus pokazał nam, jak należy cierpieć i tego samego oczekuję od uczestników konkursu. Miejsce dla słabeuszy, którzy kwestionują biblijny stan rzeczy jest na zajęciach z etyki - kwituje ks. Alojzy.
To jest ASZdziennik, wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.