Influencerzy z Rosji wyszli na ulice. Pokażą przypadkowym ludziom zdjęcia swojego obiadu

Paweł Mączewski
- Dzisiaj zaczepiono mnie już trzy razy - zdradza nam Ludmiła, mieszkanka Władywostoku, którą zaczepiali napotkani influencerzy, by pokazać zdjęcia swoich obiadów. To efekt zablokowania Instagrama w Rosji. Wśród fotografii posiłków królują kromki chleba z ketchupem i kawa zbożowa.
Fot. 123rf.com.
- Szok, smutek i zagubienie - tymi słowami Aleksiej, instagramowy influencer z Moskwy opisuje pierwszy posiłek, gdy nie mógł udostępnić jego zdjęcia na swojej ukochanej platformie.

Stąd też pomysł rosyjskich influencerów na wyjście ze zdjęciami do ludzi. Zaczepiane na ulicach osoby będą mogły dzielić się swoimi reakcjami na temat posiłków na wręczonych im karteczkach w kształcie serc.

Wśród prezentowanych potraw królują kromki chleba z ketchupem i woda z cukrem, co jest konsekwencją nałożonych na Rosję sankcji.

To jednak nie koniec kłopotów rosyjskich influencerów, jako że wraz z wycofaniem się dużych marek z Rosji, pokończyły się także ich kontrakty na reklamowanie tych produktów.


- Rzeczywiście jest ciężko, na szczęście mam na sobie wygodną kurtkę Dadidas, która chroni mnie przed deszczem i zimnem, gdy pokazuję ludziom zdjęcia mojej śniadanio-obiado-kolacji - kwituje Aleksiej.

To jest ASZdziennik, wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.