Fot. Fryta 73 / Wikipedia, Fot. Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.pl
Reklama.

Mieszkańcy nie kryją niezadowolenia. Ich zdaniem to nie przystoi, by w samym sercu Krakowa był kebab. W dodatku taki, który trzeba jeść na stojąco, bo nie ma możliwości ustawienia w tym miejscu choćby kilku stolików.

Gdyby byli bardziej progresywni, może uznaliby balansowanie z falafelem na murku za nową formę street performance. Niestety, Krakowianie wciąż są zbyt przywiązani do estetyki i porządku, by traktować to jako awangardę. Ich zdaniem miasto powinno reprezentować najwyższe standardy w przestrzeni publicznej. Nuuuuda.

Czy w Polsce XXI wieku to nie właśnie budka z kebabem jest jednym z największych osiągnięć współczesnej architektury użytkowej? Miejscem, które potrafi łączyć ludzi i pokolenia? Eh.

Na szczęście Chajzer, który kocha Kraków i kebab równie mocno, postanowił zareagować z czułością. W poście pod rolką napisał: „Tylko dobre emocje. Po to robię Kebap”. Przeprosił zdenerwowanych mieszkańców i zapowiedział, że budka zostanie przeniesiona.

Poprosił też obserwatorów o pomoc w wyborze nowej lokalizacji. W odpowiedzi proponujemy kilka pereł polskiej kultury i natury, które wiele by zyskały, gdyby obok stanęła budka z kebabem:

1. Ołtarz główny w Bazylice Jasnogórskiej w Częstochowie – miejsce cudów.

2. Park Ojcowski – można owinąć w sreberko Maczugę Herkulesa.

3. Malbork – jeden z największych zamków gotyckich w Europie, aż się prosi o największą budkę z kebabem w Europie.

4. Kopalnia soli w Wieliczce – można smarować kebabem po ściankach kopalni, by go dosolić.

5. Łazienki Królewskie w Warszawie – muzyka Chopina i sos czosnkowy mogą współistnieć.

Trzymamy kciuki!

To jest ASZdziennik, ale to prawda.