MEN rusza z atestami książek dla dzieci. Dziś sprawdził "Anię z Zielonego Wzgórza" [TYLKO U NAS]

Marta Nowak
Przemysław Czarnek właśnie wyszedł z nową, potrzebną inicjatywę. W trosce o niezakłócony rozwój umysłów i serc dzieci MEN rozpocznie wydawanie atestów książkom kierowanym (czy słusznie?) do najmłodszej grupy wiekowej. Odpowiednie dla młodych Polaków książki zostaną zebrane na ministerialnej liście; nieodpowiednie będą stopniowo rugowane z bibliotek.
Fot. Grzegorz Bukala/REPORTER
- Być może oznacza to zmiany na półce z tzw. "klasykami", które nie zawsze zasługują na takie miano - powiedział Przemysław Czarnek. Prace nad tworzeniem listy już trwają. Na pierwszy ogień - pod naciskiem fanów serii, którzy przeżywają ostatnio ciężkie chwile w internecie - poszła kultowa "Ania z Zielonego Wzgórza" Lucy Maud Montgomery.

Dotarliśmy do wewnętrznej recenzji Ministerstwa, znamy też końcową decyzję. Zapraszamy:

PLUS:
Powieść chwali dobre wychowanie.

MINUS:
Niepełna, rozbita rodzina. Dzieckiem zajmują się stara panna i mało rozgarnięty mężczyzna żyjący pod jej pantoflem.


PLUS:
Kanada przed multi-kulti.

MINUS:
Podejrzana więź między dwiema dziewczętami: stoją i przysięgają sobie, że się kochają. Piją także wspólnie skradziony alkohol (por. Netflix, "Euphoria").

MINUS:
Dorastająca dziewczynka skacze po lesie i bredzi zamiast przygotowywać się do roli matki.

MINUS:
Feministyczne opinie Janki Andrews.
Janka chce całe życie poświęcić nauczycielstwu i nigdy, nigdy nie wyjść za mąż. Twierdzi bowiem, że [...] mąż nie płaci żadnej pensji i w dodatku gniewa się, gdy żona żąda udziału w zarobkach z wyrobu masła i sprzedaży jaj.

PLUS:
Nauka modlitwy, szkoła niedzielna. Sporo o Bogu.

MINUS:
Ale protestanckim.

MINUS:
Bajdurzenie. Niedorosła dziewczynka ratuje życie dziecka chorego na krup lepiej niż dorosły, stateczny lekarz płci męskiej, którego akurat nie ma. Informacja nieprzydatna i mącąca w głowie: w tych czasach w Polsce dzieci nie miewają już krupu.

MINUS:
Promocja nienaturalnych kolorów włosów.

MINUS:
Nadszarpnięcie zaufania do instytucji szkoły. Pan Phillips jest złym nauczycielem i kocha się w Priscilli.

PLUS:
Podkreślenie, jak pięknie zdobi dziewczynkę sukienka z długimi rękawami.

MINUS:
Dziwne dialogi.
- Czy dobrze jęczałam?
- Owszem, jęczałaś wspaniale - zapewniała Diana.


MINUS:
Niepedagogiczne obrazy agresywnego buntu przeciw naturalnej hierarchii, a być może również niezdrowej fascynacji pewnego typu praktykami (tzw. "sado-maso"). Pełna złości dziewczynka uderza w głowę chłopca, a ten mimo to ją lubi i poślubia w piątym tomie.

PLUS:
Słuszne poglądy dziecka.
W takim razie i ja jestem konserwatystką - rzekła Ania stanowczo.

MINUS:
Narzeczony Charlotte Gillis uważa, że ślub kościelny przypomina pogrzeb.

MINUS:
Bohaterka - choć zainteresowana topografią ("Dolina Fiołków", "Ścieżka Brzóz") - żadnemu gościńcowi nie nadała nazwy Alei Lecha Kaczyńskiego.

OGÓLNY WYNIK: 5 : 12

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone - poza tymi z "Ani z Zielonego Wzgórza".