10 potraw wigilijnych, które tak naprawdę nie istnieją i tylko znajomi z regionów Polski je zmyślają

ASZdziennik
Oszukują nas na każdym kroku. Nawet wtedy gdy opowiadają, co przez trzy dni będą jeść oglądając seriale na Netfliksie i kolędy na Polsacie. Demaskujemy 10 największych kulinarnych kłamstw Bożego Narodzenia.
Fot. 123rf.com, materiały prasowe
Te potrawy wigilijne nie istnieją i oni dobrze o tym wiedzą.

1. SZUBA

Kolega z Białegostoku kłamie w żywe oczy. Żaden porządny człowiek nie nazwałby czegoś dobrego do jedzenia nazwą, która pasuje do stwora z Muminków, po którym do dzisiaj masz koszmary.

2. MAKIEŁKI

Ta dziewczyna z Poznania podaje się za twoją przyjaciółkę, ale tak naprawdę jest oszustką. W dodatku kiepską, bo "makiełki" brzmi jak młodzieżowe słowo roku, którego używają tylko boomerzy, mówiąc o makowcach.

3. CYTRONSZPAJZA

Twoi znajomi z Kaszub mają wielką wyobraźnię, ale żaden prawdziwy Polak nie jadłby w Wigilię czegoś, co nazywa się jak szot cytrynówki za 20 zł z knajpy Mateusza Gesslera. A już na pewno nie w Polsce.


4. MOSKOLE

Przyjazny góral z Podhala mówi, że to smaczne placki ziemniaczane, ale nam się jakoś kojarzy, że to przecież nazwa zespołu, który grał w Jarocinie w osiemdziesiątym czwartym. Nie damy się nabrać.

5. RWAKI

Może i nadajemy z Warszawy, ale żadne argumenty nie przekonają nas do spróbowania lokalnego dania, które najpewniej przyrządzone jest z małych, złośliwych potworków powodujących rwę kulszową. I na pewno nie jest to danie wigilijne.

6. PAMUŁA

Mówicie, że to potrawa z Podkarpacia, ale wiemy, że nas nabieracie. Jesteśmy prawie pewni, że pamuła to rodzaj błota zmieszanego z roztapiającym się śniegiem.

7. KUTIA

Nie dajcie sobie wmówić, że to pyszne danie z bakaliami. Jeżeli znajomy z Lublina zaprasza was na kutię, odwróćcie jego uwagę i czym prędzej uciekajcie, gdzie pieprz rośnie. Kutia to broń miotającą z dawnych Kresów Wschodnich, a wasz znajomy jest płatnym zabójcą z dziwnym upodobaniem do tradycyjnej balistyki.

8. ŚLISZKI

Kolega ze Śląska wymyślił chyba tę nazwę na poczekaniu, nerwowo rozglądając się po kuchni i wypowiadając jakiś zlepek sylab, które akurat przyszły mu do głowy. Śliskie? Kieliszki? Śledzie? Kiszki? "Taaaak, mamy takie danie" – powiedział, z jakiegoś powodu nie patrząc ci w oczy.

9. ŚWISZCZ

Po pierwsze, grzeczniej. Po drugie, co to za dziwne polecenie? Mieszkańcy Dolnośląskiego mogliby chyba wziąć parę lekcji savoir-vivre'u. Serio, czasami wystarczy dodać "proszę" na końcu zdania i już jest jakoś milej.

10. BAŁKUCHY

Tradycyjne obrzędy ludowe praktykowane na Kaszubach w dniach pomiędzy Zielonymi Świątkami a Nocą Kupały. Takie polskie Midsommar. Zgadliśmy?

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.