Kaloryfiarze ogłaszają otwarcie szczytowego sezonu kaloryferowego 2021/2022
Czy to nowy movement? - To nasza ulubiona pora roku. Odkręcamy kaloryfery i wyciągamy jeszcze przenośne grzejniki, które stawiamy przed snem blisko łóżka - tłumaczą nam Marcin i Ola, kaloryfiarze z Warszawy.
Okazało się, że dobrali się idealnie.
- Ola ma niesamowitą wiedzę na temat historii grzejników. To od niej dowiedziałem się, że pierwszy z nich zamontowano w 1855 roku w Sankt Petersburgu - przyznaje Marcin.
Piękna historia! Ale Ola i Marcin to tylko jedna z wciąż przybywających par domatorów, którzy jesień utożsamiają nie tyle ze spacerami po lesie, parkach i zbieraniem liści, ale z ogrzewaniem ciała za pomocą ciepłodajnych płyt i żeberek.
Ta pora roku jest dla nich swoistym ekwiwalentem wakacyjnych wyjazdów do ciepłych krajów. I choć ceny za ogrzewanie w Polsce nie rozpieszczają, to Marcin i Ola się nie martwią.
- Cieszymy się, że wspólnie stać nas na kilka dni ciepła we własnym wynajmowanym mieszkaniu. Przecież wyjazdy za granicę nie tylko kosztują; trzeba też się spakować, ogarnąć przelot i miejsce pobytu. Dzięki odkręconym kaloryferom też możemy się poczuć jak w ciepłych krajach. To takie nasze weekendowe all Inclusive, tyle że w domu. Z dala od innych ludzi - kwituje szczęśliwa para kaloryfiarzy.
To jest ASZdziennik, wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.