Okrutne: aby zwolnić miejsce w telefonie, trzeba usunąć albo zdjęcia kota, albo memy

Zosia Sokołowicz
Do bezwzględnej gry bez zwycięzców zmuszane są rzesze użytkowników smartfonów. W decydującym momencie, takim jak próba uwiecznienia ulotnego momentu na fotografii lub pobrania pilnie potrzebnej aplikacji, pojawia się komunikat o braku wolnego miejsca w pamięci.
Fot. 123rf.com
Zastraszeni, zostają postawieni przed niemal niemożliwym do wykonania poleceniem: aby zwolnić miejsce, muszą usunąć pliki już znajdujące się w pamięci urządzenia.

Zadanie szybko okazuje się prawdziwą drogą przez mękę.

Gracze uświadamiają sobie, że jedynym sposobem na jego wykonanie jest usunięcie albo zdjęć swoich ukochanych zwierzaków, albo zrzutów ekranu z zabawnymi memami, które miały im przecież służyć przez kolejne lata do poprawy samopoczucia zarówno swojego, jak i swoich znajomych oraz przypadkowych osób w internecie.

Wtedy właśnie zaczyna się desperacka walka, w której każdy z graczy szuka rozwiązań, które pozwoliłyby mu wykaraskać się z tej tragicznej sytuacji.


Weryfikowane są duplikaty istniejących już plików, aby w pierwszej kolejności pozbyć się niepotrzebnych kopii. Zdeterminowani użytkownicy telefonów po raz pierwszy od miesięcy zaglądają do folderu "Pobrane" w nadziei, że znajdą tam stary PDF z biletem na pociąg InterCity albo potężny załącznik z maila, którego nie byli nawet głównymi odbiorcami.

Prędzej czy później nadchodzi jednak moment, w którym znakomita większość graczy poddaje się bezwzględnemu systemowi i unosi drżący palec nad ekranem, na którym widnieją dwie przyprawiające o dreszcze nazwy: "Zdjęcia z telefonu" oraz "Zrzuty ekranu".

Wielu nie wytrzymuje presji i napięcia i ostatecznie rzuca telefonem o ścianę. Inni rewaluują swoje życiowe priorytety i wybierają drogę oczyszczenia, po raz pierwszy naprawdę rozumiejąc, że i tak nigdy nie wróciliby do zapisanych screenshotów, a w razie potrzeby memy i gify i tak znajdują przecież na poczekaniu w internecie. Ok. 1-2% graczy okazuje się psychopatami i trwale usuwa fotografie, na których ich kot robi śmieszną minę.

Informacje o osobach, które bez wahania pozbyły się śladów istnienia rzekomo ukochanych zwierzaków, są automatycznie wysyłane do Interpolu. Tam wykazujący okrutnie nieludzkie skłonności gracze klasyfikowani są jako stwarzający poważne zagrożenie dla społeczeństwa.

Ocena ta nie podlega odwołaniu, a dokumenty ją poświadczające przechowywane są w diamentowo-pancernym bunkrze niemożliwym do odnalezienia.

To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.