Przerywamy ASZdziennik, bo słowa 30-letniej Izy przed śmiercią powinny teraz być wszędzie

ASZdziennik
Wczoraj w programie "Uwaga" w TVN wystąpiła mama 30-letniej Izy, która zmarła w szpitalu w Pszczynie, bo ze względu na wyrok antyaborcyjny i efekt mrożący lekarze odmówili jej ratującego życie przerwania ciąży. Mama Izy pokazała, jakie wiadomości wysyłała jej ze szpitala córka przed śmiercią. I uważamy, że te słowa powinny teraz być wszędzie, w każdym medium.
Fot. Twitter/@MJaszczolt
Dlatego przerywamy ASZdziennik, żebyście mogli je przeczytać: "Dziecko waży 485 gramów. Na razie dzięki ustawie aborcyjnej muszę leżeć. I nic nie mogą zrobić. Zaczekają aż umrze lub coś się zacznie, a jeśli nie, to ekstra, mogę spodziewać się sepsy. Przyspieszyć nie mogą. Musi albo przestać bić serce, albo coś się musi zacząć."

Poniżej zamieszczamy jeszcze wspomnienie o Izie. Robimy to, bo widzieliśmy już wpisy różnych starych facetów, którzy mądrzyli się na jej temat, 4 razy w jednym komentarzu pisząc o Izie per "przypadek". No to naszym zdaniem to nie był żaden abstrakcyjny "przypadek", tylko młoda, zdrowa, czująca i myśląca dziewczyna, która chciała urodzić kolejne dziecko, a polskie państwo - zabraniające aborcji i karzące lekarzy - nagrodziło ją za to strachem i śmiercią.


To mogła być każda z nas. Ani jednej więcej. To jest ASZdziennik, ale nic nie jest zmyślone.