Wpadka branży filmowej. Zapomniała, że członkowie ekipy nie są chłopami pańszczyźnianymi
Do tej zabawnej sytuacji dochodziło regularnie od lat. Branża filmowa w Polsce notorycznie zapominała o tym, że osoby pracujące przy produkcji nie mają wykonywać swoich obowiązków na zasadach pańszczyźnianych.
Dla wielu osób przytoczone sytuacje mogłyby być szokujące, jednak bardziej doświadczeni pracownicy przemysłu filmowego uspokajali, że brak płatnych nadgodzin czy dyspozycyjność 24 godziny na dobę nie są w branży niczym szczególnym.
Stażyści pracujący po 16 godzin w kancelariach na pewno się zgodzą.
Poniżej przytaczamy kilka cytatów opisujących realia, z którymi może zmierzyć się aspirujący młody filmowiec, jeżeli chce zbudować sobie imponujące portfolio lub na własnej skórze przekonać się, czy 20 mg fluoksetyny dziennie na pewno będzie dla niego wystarczające.
Fot. Instagram.com/JanekSpiewak
“Telefon o 23:30 z listą zadań i poprawkami to nic nadzwyczajnego, mobbing, emocjonalne meltdowny czy telefon o 7 rano od zaryczanej asystentki produkcji, że fizycznie i psychicznie nie wyrabia i że w ogóle nie spała - też niestety nie”.
Fot. Instagram.com/JanekSpiewak
“Oczywiście B2B, nie ma tematu nadgodzin czy weekendów, jest życie na permanentnym stand-by, bo zawsze coś może się pojawić, niezależnie od godziny czy dnia. Maratony po 11-13 godzin na porządku dziennym, info o poprawkach zamiast budzika czy nocą w weekendy”.
Fot. Instagram.com/JanekSpiewak
“Potwierdzam, praca nad teledyskami dla całej produkcji (i postprodukcji) to najczęściej praca całkowicie za darmo, do portfolio lub (to najlepsze) za creditsy”.
Fot. Instagram.com/JanekSpiewak
"Dodam, że raz na planie miałam 39 stopni gorączki ze stresu i przemęczenia. Ratownik medyczny powiedział, że muszę iść do domu, ale nikt mnie nie puścił, bo robota sama się nie zrobi. Tego dnia pracowałam 19 godzin".
Fot. Instagram.com/JanekSpiewak
“Pracuję w produkcji filmowej od 21 lat, a zaczynałem zaraz po maturze. To, czego doświadczyłem w tej branży, to przekrój nadużyć.Mobbing, poniżanie, przemocowe zachowania, brak płatnych nadgodzin, ciągły stand-by, bo może klient zadzwoni. (...) Po 21 latach chodzę na terapię, moje zdrowie fizyczne to ruina. (...) Papaya to nie jedyne studio, które tak działa, to powszechna praktyka w tej branży”.
To jest ASZdziennik, ale cytaty nie zostały zmyślone. Więcej w stories Janka Śpiewaka.