Piękny jubileusz. Sojowe latte po raz 5000. wykorzystane jako młot na lewaka

Marta Nowak
Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam! Piękny jubileusz obchodzi dzisiaj sojowe latte - artefakt, który ostatecznie pokonuje w dyskusji każdego lewaka. Od lat niezmiennie sprawia, że zmiażdżony przeciwnik wycofuje się, przeprasza i już nigdy więcej nie pisze nic w internecie. Dziś zostało użyte w tym celu po raz 5000.
Fot. Unsplash, Pixabay
Sojowe latte z okazji swojego święta zostanie wychylone przez Adriana Zandberga, który zapłaci za nie 17 złotych na Placu Zbawiciela. To uroczysty wyjątek od reguły - zazwyczaj pije je tam bowiem nieistniejący, fantomowy lewak przywołany na potrzeby dyskusji.

Medialny sukces napoju był możliwy dzięki detronizacji kawioru i szampana, które przez lata zamykały dziób socjalistom, gdy tylko jakiś konserwatywny autor wytknął im ich konsumpcję w "Kuryerze Wieczornym". To dlatego, że wszystko się pauperyzuje, również lewica.

Pozycja sojowego latte wydawała się przez chwilę być zagrożona popularnością kaw takich jak drip, aeropress czy flat white z jednej strony i mleka migdałowego, owsianego czy ryżowego z drugiej. Żadne z powyższych nie jest jednak używane jako argument w jakichkolwiek sporach, bo to śmieszne, żeby próbować dyskredytować oponenta wymienianiem jakichś niezwiązanych z niczym napojów. No chyba, że chodzi o sojowe latte.


Warto również zaznaczyć, że sojowe latte to niejedyny przedstawiciel spożywki, którego wspomnienie w dyskusji kończy ją zawsze i wszędzie.

Już niebawem podobny jubileusz obejdą paróweczki.

To jest ASZdziennik, ale to mniej więcej prawda.