Miły gest dziennikarza. Wypisuje do kobiety na Twitterze, jak chce z nią uprawiać seks i za ile

ASZdziennik
Do czego można wykorzystywać Twittera? Jak się okazuje, do wielu przeróżnych rzeczy naraz. Tak przynajmniej sądzi dziennikarz prawicowego portalu, który swojego konta używa m.in. po to, by chwalić się stażem w związku z partnerką i tym, że ona nadal "z nim wytrzymuje".
Fot. Twitter/Medroxy
Co faktycznie jest jakimś osiągnięciem, bo ten sam człowiek - według screenów właśnie zamieszczonych przez adresatkę wiadomości - na Twitterze ma też atakować obcą dziewczynę opisami tego, jak chce z nią uprawiać seks i jak ona ma się przy tym zachowywać.

I teraz uwaga, to są mocne treści osiemnaście plus, które tak jakby mówią same za siebie:
Najwyraźniej są na świecie mężczyźni, którzy myślą, skoro jakaś dziewczyna zajmuje się sexworkingiem (pracuje jako escort i camgirl), to można bez żenady na Twitterze wypisywać do niej, co ma za 500 złotych zrobić z ich siusiakami. (I tak, słowo "siusiak" naprawdę tam pada.)


Warto też opisać, jakiego s i u s i a k a ma się samemu, żeby cała Polska teraz już wiedziała.

Jak dowiaduje się ASZdziennik ze źródeł takich jak zdrowy rozsądek i logiczne myślenie, jeśli ktoś chce skorzystać z usług sexworkerki, najlepszym sposobem będzie napisanie do niej i zapytanie, co ma w ofercie. Najgorszym i najbardziej obleśnym będzie zaś wypisywanie do niej na Twitterze z długimi opisami tego, jak ma mu robić blowjoba, które części ciała chętnie jej wyliże oraz że może jednak specjalnie dla niego zgodziłaby się na anal.

Bo, jak wyjaśniła sama adresatka: Sam zainteresowany stwierdził, że nie komentuje fejków i zapowiedział wobec Medroxy kroki prawne.

To jest ASZdziennik, ale nie zmyśliliśmy tych screenów.