Policja życzy sobie 500 zł za słuchanie "Je*ać PiS". We własnym samochodzie
Laure, Francuzka żyjąca od kilku lat w Krakowie i jej chłopak Mikołaj zostali zatrzymani przez policję, kiedy przejeżdżali autem pod siedzibą PiS. Było przed 22:00, kończył się wtedy akurat protest po przyjęciu Lex TVN.
- Powiedzieli mi, że słuchałam obraźliwej piosenki, a to nie jest dozwolone - powiedziała Laure.
- Policjant pytał dlaczego takiej muzyki słucha. Powiedziała im, że lubi taką energetyczną - dodał jej chłopak.
Funkcjonariusze wystawili kobiecie mandat 500 zł, ale go nie przyjęła. A potem, niezniechęceni, wystawili mandat 500 zł Mikołajowi, bo kazali mu wsiąść do auta i nie wychodzić z pojazdu, a on śmiał wystawić nogę przez uchylone drzwi. I cyk, niestosowanie się do poleceń funkcjonariusza, złamanie art. 65a KW i pięć stówek.
Dziennikarze OKO.press wysłali do Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie zapytanie, jaka jest podstawa prawna do karania mandatem w wysokości pół tysiąca złotych za słuchanie piosenki we własnym samochodzie.
- Używanie wulgaryzmów w miejscach publicznych (art. 141 kw), zakłócanie spokoju i porządku publicznego (art.51 kw) (…) są wykroczeniami, za które grozi mandat nawet do 500 zł - brzmiała odpowiedź.
Więc uważajcie na siebie i pamiętajcie, że jak chcecie ***** *** to tylko u siebie w domu po cichutku na słuchawkach. Bo przyjdą panowie policjanci i będą źli.
To jest ASZdziennik o używaniu policji w celach partyjnych odc. 1312.